Wpis z mikrobloga

ZAWSZE jak jest chociaż mały prześwit, to potem musi nastąpić jeszcze większa #!$%@?.
No #!$%@?, normalnie jak droczenie się kością z wygłodniałym psem. Na chwile mu ją rzucić, niech sobie pogryzie, tylko po to żeby po chwili znowu mu ją zabrać, tylko po to, żeby można było z niego dalej szydzić. Widziałeś ten chwilowy błysk w jego oku, ten promyk nadziei? Dla takich chwil warto zabierać mu tę kość, żeby potem wielki #!$%@? stwórca czy #!$%@? wie kto mógł się nacieszyć czyimś żalem i smutkiem.

Może lepiej na wieki na siłę trzymać się w dołku? Skończyć z tymi promykami nadziei, z tym chwilowym spokojem. Skoro można panować nad tym, żeby się nic nie polepszyło, to przynajmniej dzięki temu nic się znowu nie #!$%@?.
  • Odpowiedz