#szczecin Jak to jest możliwe, że dosłownie każdego dnia w naszym kochanym Urzędzie Miejskim od 7 rano są dziesiątki ludzi w kolejce po bilety? Jak chcesz odebrać zwykły papier to albo stoisz razem z 50 osobami jak żebrak albo czekasz na termin przez 2 tygodnie. Przecież to jest nienormalne.
@jednosuw: ja tam kiedyś jakieś 12 lat temu odśnieżałem mordzia ten dach w Urzędzie Miejskim to bez kolejki żadnej weszliśmy z wariatami z łopatami do odśnieżania tam bezpośrednio do damskiej łazienki i z łazienki bezpośrednio oknem na dachy poszliśmy robotę robić z tymi łopatami, ale tam szybko pamiętam odśnieżyliśmy elegancko, może musisz wariacie po prostu wziąć łopatę do odśnieżania, żeby bez kolejki wejść, nie wiem, kombinuję z fartem
@Lefty: Przez takie momenty potwierdzają się opinie, że Szczecin to bardziej wieś z tramwajami niż duże miasto. Pamiętam, że gdy odbierałem paszport w Urzędzie Wojewódzkim to cały proces zajął dosłownie 5 minut. Wszedłem, pobrałem bilet i dosłownie po minucie pojawił się mój numer na ekranie. W porównaniu Urząd Miasta wypada patologicznie.
Najgorszy jest właśnie sam fakt, że trzeba w tej głupiej kolejce stać, jakby to był dalej PRL. Przecież te bilety
@jednosuw: A tam nie ma czasem kolejek tylko dla Ukraińców do załatwienia jakiś tam spraw? Byłem ostatnio wyrobić dowód, olałem kolejkę wszedłem drzwiami po lewej wziąłem bilecik i w 15 minut wyszedłem z urzędu z podpisanym wnioskiem. 乁(⫑ᴥ⫒)ㄏ
Jak to jest możliwe, że dosłownie każdego dnia w naszym kochanym Urzędzie Miejskim od 7 rano są dziesiątki ludzi w kolejce po bilety? Jak chcesz odebrać zwykły papier to albo stoisz razem z 50 osobami jak żebrak albo czekasz na termin przez 2 tygodnie. Przecież to jest nienormalne.
z fartem
Pamiętam, że gdy odbierałem paszport w Urzędzie Wojewódzkim to cały proces zajął dosłownie 5 minut. Wszedłem, pobrałem bilet i dosłownie po minucie pojawił się mój numer na ekranie. W porównaniu Urząd Miasta wypada patologicznie.
Najgorszy jest właśnie sam fakt, że trzeba w tej głupiej kolejce stać, jakby to był dalej PRL. Przecież te bilety