Wpis z mikrobloga

Przyszedł znowu ten etap, w którym jest zero energii, zero motywacji, zero radości z czegokolwiek. Ledwo prześlizguję się codziennie przez te 8 godzin w robocie (a nawet mniej, bo mam pod tym względem pewną swobodę) i już nie mam siły kompletnie na nic więcej. Ani posprzątać, ani coś pomajsterkować, w ogródku podziałać, odezwać się do kogoś (w sumie już nie bardzo jest do kogo). Nic. Wieczorem to ledwo daję radę się umyć. Wyglądam #!$%@?, nie dbam o siebie.

Znowu będzie pewnie majstrowanie przy dawce leków, które przyniesie efekt na 2 tygodnie. I tak bez końca.

#depresja #psychiatria ##!$%@?
  • 2
  • Odpowiedz