Wpis z mikrobloga

Naszła mnie taka myśl po ostatniej rozmowie ze znajomym z Liceum. Mianowicie dawno się z nim nie widziałem więc zagadałem z nim na messengerze co tam ciekawego u niego słychać i jedyne o czym mi zaczął opowiadać to o swojej pracy. Opowiadał mi o niej jakby referował swoje sukcesy co robił, jakie projekty wykonał. Nawet powysyłał mi sporo zdjęć co takiego w pracy robi.

Ogólnie ok - wiadomo, że każdy robi w życiu co chce, ale miałem wrażenie podczas tej rozmowy, że jedyne co ma w życiu, jedyny jego cel to ciągła praca, awanse, kariera. Przy czym ta praca nie przekłada się na to, że ma więcej dóbr - ma małe mieszkanie, które ciągle wynajmuje, dzieci brak, partnerki brak. Na wakacje nie wyjeżdża. Ok kasę przeznacza na kursy, samodoskonalenie się. Pewnie ma to sens ale... kurcze nie można 100% życia poswięcać tylko na pracę. Bo nagle w pewnym wieku (a ma już 40 lat) nagle okaże się, że jedyne co robiłeś w życiu to pracowałeś. I ok masz uścisk szefa, dobre słowa, które cię pewnie motywują ale czy to jest naprawdę tego warte....
#praca #przymyslenia #spoleczenstwo
  • 1
  • Odpowiedz