Wpis z mikrobloga

Ziomki mam pytanie życiowe. Jakiś czas temu (grudzień 2021) kupiłem za 500zł "akcje" platformy crowdfundingowej. Stwierdziłem, że dla fabuły przejdę sobie przez cały proces konwersji na akcje itp. zobaczę z czym to się je jakbym kiedyś chciał włożyć coś więcej już np. w jakiegoś klienta tej platformy.

No i tak od czasu do czasu przypominam sobie o tym fakcie xd Do dziś oczywiście nic się nie wydarzyło. Jakoś 2 razy kontaktowałem się z nimi, raz chcieli się umawiać na jakieś spotkania z wyjaśnieniami, za drugim razem już mnie zlali. Przy ogarnianiu pliku budżetowego zobaczyłem, że dalej mi to wisi. Kwota nie jest zawrotna, ale ku*wa mać. Nie wysłali żadnych papierów, żadnego mejla, zakładka relacje inwestorskie wywala 503 xDD

Domyślam się jak długo działają sądy rejestrowe, nie domyślam się bo nie mam pojęcia jak wygląda procedura samego dodruku akcji przez SA, ale w KRSie widzę, że jeszcze tego nie robili, ale trochę zbyt długo to trwa.

W "umowie" generowanej po całym przedsięwzięciu inwestor (czyli ja) zobowiązuje się objąć akcje do lutego 2022. I teraz co byście zrobili? Całość oprocentowana na 10% do czasu konwersji, czyli zrobiło się ponad 700. Niby niedużo, ale jakby mi ziomek nie oddał albo ktoś wyciągnął z portfela to bym się zainteresował. Tak dla przykładu, prospołecznie, nie powinno być chyba tak, że ktoś obraca milionami z inwestycji drobnych żuczków a na własnym podwórku ma pie*dolnik i zlewa wszystko co się dzieje.

Pomyślałem o przedsądowym wezwaniu do zapłaty z odsetkami a potem o elektronicznym w Lublinie, ale KSH to ja miałem dawno temu, do prawnika nie będę latał z takimi kwotami - nie wiem czy ogarnę to na tyle żeby był tego efekt. Mogę jeszcze wypisywać do wielkiego CEO po linkedinach bo widzę że co chwila gdzieś bryluje... Co byście zrobili na moim miejscu? :D uwzględniając czas na babranie się w tej sprawie, tak od serca pytam #inwestycje #gielda
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach