Wpis z mikrobloga

wołam @yaotzin @Dolan @maciekawski @michauek0 @przemyslany_nick

będzie pare #coolstory o mojej pracy w Mielnie na parkingu pare lat temu ;p

Praca na parkingu w Mielnie jest specyficzna. Wieszkosc ludzi kojarzy co tam się normalnie wyrabia, cała ta patola przyjezdzajac musi gdzies zaparkować zeby znalezc jakies zakwaterowanie z cenami z kosmosu i jednym wychodkiem na 4 pokoje. W mielnie za moich czasów wzdłuż drogi w centrum Mielna były rozstawione 4 parkingi, teraz juz są 3, jeden zabrało miasto ;P

Warto wiedziec, że parking w takiej miejscowosci to jest mega biznes, z tego co pamietam to dzierżawa wtedy wynosiła z 20tys za parking za 3 miesiące czy jakos tak, a z każdego parkingu codziennie przynoslismy szefowi spokojnie ponad 1000zl, i tak od maja do wrzesnia. Z tego powodu ludzi, którzy wygrywali przetargi albo mieli powiązania, albo byli cos na kształt gangsterów, cwaniaczków okolicznych, nie wiem jak to nazwać.

Tyle w ramach wstępu.

Ludzie nie lubią płacić za parking. Szczególnie kiedy po dni na plaży trzeba zaplacic kolo 20zł. Za moich czasow kasowalismy 2.50/h, teraz jest już chyba z 3.5zl. Praca była chora. Przyjezdzalismy na parking o godzinie 8.30 rano. W zależności na jaki parking sie trafiło, mozna było mieć mały, na 10 samochodów albo większe na koło, hm z 60 spokojnie. Praca trwała do 2-3 w nocy non stop ;p Bez przerw itd, wiadomka. Jak chcesz coś zjesc to radź sobie, ale w tym czasie ucieknie Ci sporo samochodow a zasada była że szef kasował 5zł na kazda ucieczkę. Zarabialismy 50zł dniówki dla porównania:)

Różnie sie przejewiała niechęc płacenia. Często ludzie udawali że nas nie widzą i nie słyszą, wsiadali do samochodu i do widzenia. W takim przypadku zastawialismy drogę, koleżka z reguły dalej jechał i lądowaliśmy na masce jak na stop cham :D Pozniej sie zawsze zeskakiwało i dzwoniło do ziomeczka z nastepnego parkingu zeby zatrzymywał ten i ten samochód. Czasem dla beki mowilismy o jakims który zaplacil albo po prostu przejezdzal i pozniej kolega robił awanture za nic :D #gimbohumor

Czesto sie zdarzało że parkował kolezka w bmw, wysiada z wielkim złotym łańcuchem, cały w tatuazach i mowi ze wraca za pol godziny i nie płaci :P Wtedy szybka ocena czy serio jest kozakiem, jak tak to dajemy spokój i liczymy ze szef nie sprawdzi parkingu ;p

Raz była dobra akcja, jak zatrzymał mi sie samochód z dwoma ziomeczkami, chce ich kasować, a oni że na chwilkę tylko. Posiedzieli 10sek, wyszli i wrzeszcza 'gleba!, cbś!'. Zgarnęli ziomeczka, powiedzieli 'na razie' i pojechali :D

Najlepsza/najgorsza była akcja, jak podjechala na mój parking kiedys bmw, wysiada ziomeczek w skórze ogromny i zaczał #!$%@?ć 2 meneli co akurat przechodzili. Okazalo sie ze była jakaś boruta przed sklepem wcześniej, chyba obrażali jego niunie. Akcja skończyła się tak że jeden z meneli rozbił wódke i zrobił tulipana, gościu z bmw wyciagnał nóż, parę ciosów i #!$%@?ł. Samochod zostawił i gdzies polecial ze swoja laska. Po 10min przybiegł jakiś inny koleś i pojechał gdzies tym bmw.

Menel padł, śmierć na miejscu. Chciałem sie dodzwonić na policje w miedzyczasie ale tylko 'pogotowie policji, prosze czekac' itd. wiec wiecej juz nie zrobilem. Pozniej tajniacy przyjechali, zeznałem jak debil. Musiał ktoś mnie widzieć jak zeznawałem, bo na nastepny dzień na sama bmw ( na bank, poznałem bo obudowa od lusterka była popsuta) jezdziła po parkingach i mnie szukali. Na szczeście ściąłem włosy dzien wczesniej bo miałem dość długie, prawie #kuc i mnie nie poznali.

Pozniej policja do mnie dzwoniła i mnie chcieli na zeznania znowu wziac, ale nie przyszedłem, #!$%@? ;p

Nie wiem czy to ciekawe czy nie, jak tam to dawać znać, mam jeszcze troche historii ;p


#mielno #coolstory #pracawakacyjna
  • 38
  • Odpowiedz
@Dolan: @michauek0: to było pare lat temu to już moge opowiadać w miare;p Pare dni temu jechalismy z szefem psychopata do pracy i mówił, że dobra akcja pare dni temu w Mielnie było i że jego koleżka 'hamlet' troche poszalał ;p Nic nie powiedziałem, chyba nie wiedział ze coś gadalem ;p
  • Odpowiedz
ale tam musi patola przyjeżdżać, pamiętam jak przed wypadem na plażę kupowało się jedzonko w polo markecie to większość klienteli panowie w dresach i ich brązowe dziewczęta :D
  • Odpowiedz
@Dolan: nawet nie wiesz, patola przyjezdza i patola ma ma biznesy. Nastepne dwa lata pracowalem sprzedajac kukurydze na plazach, tam to były wojny, nie wyobrazasz sobie :D
  • Odpowiedz
@Flas: dawaj, zawsze chciałem posłuchać o wojnach tych co sprzedaja na plaży :D jak byłem w mielnie to spalili jakąśbudę w nocy, chyba jakies zapiekanki czy cos
  • Odpowiedz
@Dolan: kluby też były spalane swojego czasu. I kiedyś siedziba kukurydziarzy ze słabszej ekipy ;p okej opowiem natepnym razem
  • Odpowiedz