Wpis z mikrobloga

Brakuje mi strasznie starego #youtube. Pierwszy raz trafiłem na portal w 2007 roku i to był dla mnie szok, jak duzo filmikow mozna tam bylo znalezc. Jeszcze dodatkowo byłem #mangozjeby wtedy, wiec ilosc AMVek z ulubionych seriali mnie powaliła na ziemię. Wczesniej różne klipy przekazywalo sie na cd od kolegi do kolegi, głównie z Dragon Ball, a tu nagle na pełnej krwie wchodzi YT i wszystko jest na tacy.
Wszystko było takie fajne, w powijakach, totalnie na luźe i szczere. Jeszcze nie były tak pompowane w to pieniądze, nie bylo influencerow, ludzie chetnie wrzucali co tam im sie akurat smiesznego w zyciu przytrafilo. Teraz jest totalnie inaczej, kanały są mego skonkretyzowane, nastawione na wyniki. Jest oczywiscie duzo mądrych kanałów o nauce i kulturze i o przeróżnych rzeczach takze to nie jest tak, że są same głupie, bo to nie prawda, ale strasznie i brakuje tego luzu i braku napięcia. Brakuje mi tego chałupniczego stylu i braku profesjonalizmu. Czuję jakbym oglądał znów telewizję, a nie filmiki na necie. Kiedyś miałem też bardzo, ale to bardzo fajny kontakt z ludźmi wrzucającymi filmiki na YT, ponieważ nie byli oni znani, więc nie pisałem jako fan, tylko jakiś random, ktory akurat się przypałętał i obejrzał i skomentował.
Kiedyś trafiłem na jakiegoś, już nie pamiętam ale chyba Tajwańczyka, czy Filipińczyka, który grał zawodowo na perkusji i uczestniczył w nagraniu do intra któregos tam sezonu Dragon Ball (chyba DB Kai). Gadałem z typem przez dwa tygodnie potem w komentarzach i na privie, bo to było takie luźne. I najważniejsze było to, że nie byłem fanem, więc perspektywa była zupełnie inna, była jak równy z równym.
Gadałem też sporo z jakimś żonglerem cyrkowym z USA przez tydzień, bo się okazało, że odwiedzil Polske na jakimś objeździe cyrkowym. Mega fajnie było.

Szkoda mi też strasznie jak skończył Kamil Scheicht i jak niesprawiedliwie został potraktowany przez społeczność internetową. Koleś tak fajnie nagrywał a tak został zajechany, masakra jakaś. Jak go zobaczyłem jako Mike Olliston tez ładnych parę lat temu, to pomyślałem, że mu odbiło, ale to trudno stwierdzić, bo jest kompletnie nieaktywny w necie.

Nie wiem czy ktoś pamięta taką youtuberke jak applemilk1988 (https://www.youtube.com/@applemilk1988). Nagrywała mega śmieszne filmiki z Japonii, potem zbierała forsę i też została zajechana przez społeczność. Tutaj historia była trochę bardziej skomplikowana, więc nie będę się rozwodził, co było słuszne a co nie, ale po latach nieobecności wróciła na YT, tyle, że zamiast nagrywać filmiki, gra przed kamerą w Dark Souls. Ech. No bo to się klika. Teraz wszyscy oglądają jak inni grają. Paranoja. Wszystko skierowane na forsę. Popatrzcie jak gram, wyślijcie donejcika, ja pirdole.

A, no właśnie, kiedyś to byli youtuberzy, a nie influencerzy. Ci drudzy pojawili sie gdy pojawila sie kasa.

O dziwo, są też kanały, ktore dzialają od lat i autor nie przepadł. Np. Nalts (https://www.youtube.com/@nalts), który nagrywa vlogi rodzinne prawie od 2006 i robi to nadal w starej formule, bez wpompowanych pieniędzy, zupełnie na luzie. Jest też Unrested (https://www.youtube.com/results?search_query=unrested), który też nagrywa od wielu lat po staremu. Albo Ericsurf6 (https://www.youtube.com/@ericsurf6). Także, da się znaleźć jeszcze takie fajne kanały, ale to jest rzadkość i ze świecą szukać generalnie.

Lipa straszna, ponarzekałem se trochę i wiem, że boomer i że "kiedys to bylo", ale sądzę, że konsumpcjonizm rozwalił ducha YT i zabił w tym portalu jakąkolwiek niewinność i szczerą radość. Ale tak jest chyba ze wszystkim z czasem.

#youtube #internet #influencerki #stream #nostalgia #anime #dragonball
  • 4
  • Odpowiedz
@rekinwpaski: a ja uważam odwrotnie, te komercyjne gunwo można ignorować a w zamian masz całą masę niszowych świetnych rzeczy jak kanały historyczne(irytujący historyk na przykład) czy opowiadające o reżyserii filmów(na gałęzi chociażby), kiedyś oprócz filmików z menelami i niekrytego krytyka nie było nic ciekawego xd aczkolwiek ja to tak zacząłem oglądać 2012-2013 i byłem bardzo młody to może po prostu nie umiałem znaleźć nic godnego uwagi
  • Odpowiedz
@rekinwpaski: Tragiczne w historii Scheichta jest też to, że zrobil raz zrzutkę na "komputer" i został uznany za żebraka przez ludzi, którzy parę lat później sami robili regularne zbiórki pieniędzy (nawet na nowy samochód xD). A po 6-7 latach żebranie o pieniądze na streamach stało się już na youtube standardem i praktycznie każdy zaczął robić streamy z "donejtami", gdzie w ciągu jednego dnia niektórzy potrafili dostać DZIENNIE po kilka, a nawet
  • Odpowiedz