Wpis z mikrobloga

Na studiach mieszkałem w akademiku na ulicy Wyciętej, straszne miejsce. Pamiętam, kiedy tak sobie szedłem raz do domu po wieczornych zajęciach, z piskiem opon wjechało na ulicę zdezelowane Punto i zaparkowało na środku ulicy, równając się z innym Punto, stojącym sobie tam już drugi dzień. Z pojazdu wysypało się zdecydowanie więcej ludzi, niż można się było spodziewać po pojemności auta tych gabarytów, bo było ich chyba z dziewięciu, z czego jeden dzierżył w dłoniach kij baseballowy, obiekt dostatecznie w Polsce egzotyczny, by wzbudzić sensację, jednak dla posiadaczy szczególnie opornych nerwów, którzy w życiu nie jedno już widzieli, dla spotęgowania efektu rzeczony kij jeżył się kilkunastoma wbitymi weń gwoździami – broń, jakiej jest pełno w postapokaliptycznych filmach, czego nie można powiedzieć o samochodach marki Fiat Punto. Typ zauważył moją sunącą chodnikiem postać i zwrócił się do mnie gardłowym, głębokim EJ TY #!$%@?, co jest ogólnopolskim sygnałem na nieziemski #!$%@? i zwiastuje rychłe rozpłatanie czaszki tępym narzędziem, choć w tym przypadku groziło mi raczej przemianowanie mojej głowy na poduszkę do szpilek rodem z teledysków Roba Zombie.
Typek podszedł, położył mi rękę na ramieniu, delikatnie i przyjacielsko, a następnie zadał mi pytanie dotyczące mojego powiązania własnościowego z tym zaparkowanym tutaj włoskim samochodem, jednocześnie wskazując wspomnianą maszynę swym demonicznym kijem. Ja pokręciłem tylko głową i zapewniłem, że nie mam nawet prawa jazdy, bo jak wszyscy robili po maturze, to ja #!$%@?łem achievementy w Tomb Raiderze na Xboxie360. CZYLI TO NIE JEST TWÓJ WÓZ, TAK? NO I DOBRA, NO I OKEJ, powiedział dobrodusznie, opuścił broń, uwolnił moje ramię i ruszył z powrotem w stronę kolegów. Nie zdążyłem jeszcze nawet wydusić z siebie zdjętego ulgą oddechu, kiedy zatrzymał się i obrócił wolno znów w moją stronę, szurając bretnalami po asfalcie. A W KTÓRYM TOMB RAIDERZE, zapytał cicho. TYM #!$%@?, odpowiedziałem, zresztą zgodnie z prawdą. Typek kiwnął głową, rzucił jeszcze, że AAA, UNDERWORLD. DOBRY BYŁ LEVEL POD WODĄ, ALE TAK, TO #!$%@?, co również nie rozmijało się specjalnie z prawdą, choć nie miałem na ten temat aż tak gorących uczuć. Chłopaki pokiwali mi jeszcze na pożegnanie i zabrali się za kopanie zaparkowanego Fiata Punto, a jeszcze zanim dotarłem do bramy, to usłyszałem wyraźnie dźwięk gwoździ przebijających maskę. Dzień jak co dzień na Wyciętej
#pasta #heheszki
  • Odpowiedz