Wpis z mikrobloga

#polska PiS chce dla spotu w kampanii do PE wynająć gabinet premiera

- Platformie wolno kręcić spoty wyborcze w pomieszczeniach kancelarii premiera. Myślę, że PiS też będzie mogło taki spot nakręcić. (...) Nie wyobrażam sobie, by PiS było dyskryminowane w urzędzie państwowym - powiedział poseł PiS. Skierował w tej sprawie stosowny wniosek do kompetentnego urzędnika.

Politycy obecnie skręcają się we dwoje i robią najdziwniejsze piruety, w walce o zdobycie poparcia społecznego, przed wyborami do europarlamentu. Jedni chcą zrobić interes wyborczy na chorych i niepełnosprawnych dzieciach, inni na opiekunach dzieci, a jeszcze inni - na Ukrainie lub Rosji. Czołowy polityk opozycji straszy rządzącym, bo – jak argumentuje - ten drugi straszy Polaków wojną. Do gry politycznej w kampanii wkroczy niebawem, apolityczny ponoć, związek zawodowy "Solidarność".

Tymczasem, jak powiedział 150 lat temu, francuski pisarz Émile Zola, w polityce cała sztuka polega na tym, aby mieć dobre oczy i umieć wykorzystać ślepotę innych. I wykorzystują perfidnie naszą ślepotę i głupotę, aby potem za nasze grube pieniądze nudzić się, szpanować i błaznować w fotelach europarlamentu, lub przed kamerami.

Zanim jednak do tego dojdzie, trzeba odpowiednio kształtować grunt. Spryt i dobre oczy potrafią wiele. Mogą sięgnąć nawet tam, gdzie nie ma widoków dla szarych proroków i mas. Poseł PiS Stanisław Pięta chce wejść dla potrzeb wyborczych do gabinetu szefa rządu. Złożył w tej sprawie zlecenie bezpłatne do szefa kancelarii premiera. Musi wynająć – jak pisze we wniosku - gabinet premiera Tuska na potrzeby nakręcenia spotu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości.

Jak uważa i przekonuje, chwacki poseł Pięta - jego partia, czyli PiS - ma do tego prawo. Bo – według niego - Platforma również nakręciła spot w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Poseł Pięta powiedział dziennikarzom, na specjalnie zorganizowanym briefingu przed Kancelarią Premiera, że liczy na szybkie i pozytywne rozpatrzenie wniosku w ciągu najwyżej jednego dnia.

- Platformie wolno kręcić spoty wyborcze w pomieszczeniach kancelarii premiera. Myślę, że PiS też będzie mogło taki spot nakręcić. (...) Nie wyobrażam sobie, by PiS było dyskryminowane w urzędzie państwowym - powiedział pewnym siebie tonem, poseł PiS. We wniosku zawarto, zastrzeżenie, że dla PiS - "pomieszczeniem, które chcielibyśmy wskazać, jako optymalne z naszego punktu widzenia, jest gabinet Prezesa Rady Ministrów" - wyraźnie zaznaczono.

Stanisław Pięta stwierdził na briefingu, że w spocie wyborczym Platformy, dotyczącym kampanii przed wyborami majowymi do europarlamentu, w jednym z ujęć filmowych, widać premiera Donalda Tuska, jak przemawia przed flagami biało-czerwonymi na niebieskim tle. Premier Tusk w podobnej scenerii, wygłosił oświadczenie 19 marca, na temat aktualnej sytuacji na Ukrainie. - Nie ma wątpliwości, że spot PO i orędzie premiera, były kręcone w tym samym budynku - stwierdził poseł Pięta.

W prezentowanym kilka dni temu spocie, premier Tusk mówi m.in.: prawdziwą stawką zbliżających się wyborów "jest bezpieczeństwo Polski, dlatego są tak ważne". Premier przekonywał, że Polska wymaga stabilnej pozycji w Europie, zaufania sojuszników, silnej gospodarki i przewidywalnego przywództwa. "Polacy chcą niezależności energetycznej, nowoczesnej armii i państwa, które da im poczucie bezpieczeństwa" – akcentowano w spocie. Filmik wyborczy ilustrują zdjęcia ze spotkań premiera Donalda Tuska, m.in. z prezydentem USA Barackiem Obamą i kanclerz Niemiec Angelą Merkel.

Natomiast, w swoim niedawnym spocie wyborczym, Prawo i Sprawiedliwość Jarosława Kaczyńskiego uderzyło krytyką w kandydatów Platformy, na europosłów. Oberwali m.in.: Michał Boni, Jacek Rostowski i (kolędownik partyjny) Michał Kamiński. PiS uderzyło również w Jacka Protasiewicza, któremu ostro wytknęło, że ośmieszył Polskę "nazistowskim skandalem", na lotnisku we Frankfurcie. Bezpartyjny związek zawodowy "Solidarność", zapewne w ramach walki o "interesy pracownicze" swoich członków, zaatakuje wkrótce kandydatów: Rostowskiego, Kudrycką, Boniego.

Do wyborów niespełna dwa miesiące. Wybory do europarlamentu odbędą się 25 maja. Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że 24 proc. Polaków chciałoby zagłosować na kandydatów Platformy, a 22 proc. oddałoby głos na PiS. Rywalizująca z PiS, partia Solidarna Polska, nie wchodzi - według sondażu CBOS - do gry wyborczej.

W podjętej już kampanii wyborczej, widać jak silnie biorą się za bary, dwie konkurencyjne partie: PO i PiS. Platforma wyrwała partii Kaczyńskiego tematykę ukraińską w grze politycznej, a PiS nie chce Roku Rosji w Polsce, gdyż – jak przekonuje - "to oszustwo rządzących". PO zaś nie chce, aby PiS doszło do władzy, bo ta partia nie ma zaufania sojuszników i "nie jest przewidywalna" w przywództwie.

Stanisław Cybruch

#polityk #wybory #po #pis #kancelaria #spot