Wpis z mikrobloga

#ebola

Śmiertelny wirus afrykański pleni się po świecie

Ebola, zbudowany jest z 7 białek, z których przebadano tylko 4. Co najmniej jedno z nich odpowiada za spowolnienie działania układu immunologicznego człowieka. Wirus wywołuje gorączkę krwotoczną, która na ogół kończy się zgonem chorego. Nad szczepionką pracują lekarze od blisko 5 lat.

Człowiek zrobił wiele w minionych kilkudziesięciu latach, na rzecz walki z groźnymi chorobami, które przez wieki siały śmierć na świecie. Pozostały jednak jeszcze takie choroby, które – mimo ogromnych wysiłków ekspertów medycznych - wciąż nie są opanowane. Pojawiają się też nowe – bardzo groźne, jak: AIDS, AH1-N1 (świńska grypa), Ebola (gorączka krwotoczna). Nadal szaleją na świecie i niosą wysokie żniwo zgonów istnień ludzkich, zwłaszcza dzieci: dżuma, trąd, odra, malaria.

Obecnie nasilił swoją groźną aktywność wirus Ebola z Afryki Zachodniej. Dorosły Kanadyjczyk, który przebywał w Afryce Zachodniej i powrócił niedawno do kraju, jest mocno chory. Przebywa na leczeniu w szpitalu. Cierpi na wysoką gorączkę i inne trudne do zniesienia objawy - podało w komunikacie ministerstwo zdrowia w Kanadzie.

Kanadyjczyk jest w stanie krytycznym. Lekarze podejrzewają, że mężczyzna będąc w delegacji afrykańskiej, zaraził się śmiertelnym wirusem Ebola, który właśnie w tym czasie szaleje na terenie Afryki Zachodniej. Chory leży w szpitalu zamknięty w izolatce. Władze Kanady uspokajają: nie ma w kraju zagrożenia bezpieczeństwa publicznego wirusem Ebola. Chory mężczyzna zachorował, ale dopiero po powrocie z Afryki.

Jednak rosną obawy, że śmiertelna choroba afrykańskiego Ebola, na którą nie ma jeszcze leków ani szczepionki, rozprzestrzeni się po całym świecie. Z badań wynika, że wirus ten najpierw grasował wyłącznie w Gwinei, gdzie w okresie dwóch miesięcy zabił 61 osób. Teraz, pierwsze zachorowania i zgony ludzi, odnotowuje się już w Liberii, graniczącej z Gwineą. To właśnie tam był w delegacji chory Kanadyjczyk.

- Bardzo martwi nas rozprzestrzenianie się wirusa. Najgorsze jest to, że choroba ta jest nieuleczalna, a jedynym sposobem na to, żeby się nie roznosiła, jest zamknięcie chorego w izolatce, co nie zawsze bywa możliwe - mówi wirusolog, dr Charles Chui, cytowany przez BBC, o czym donosi portal sfora.pl.

Władze Gwinei, w związku z wirusem Ebola, wysyłają informacje do mieszkańców, aby byli spokojni i dokładnie myli ręce mydłem, a wszystko będzie w porządku. Wirusem tym można zarazić się w trakcie bliskiego kontaktu z chorym. Choroba jest skutecznie zabójcza; atakuje i zabija ludzi, od 25 do 90 proc. zarażonych.

Panujące na świecie zagrożenie, o charakterze potrójnym: AIDS, gruźlicą i malarią, nie skłoniło narodów ani władz – jak dotąd - do współpracy w duchu partnerstwa, w ich zwalczaniu i opanowaniu. Utworzony "Światowy Fundusz na rzecz Walki z AIDS, Gruźlicą i Malarią", zaapelował do rządów zwłaszcza potęg światowych, o 13 miliardów dolarów na walkę z tymi epidemiami.

Blisko 12 lat temu zaoferowano, w ramach składki światowej, zaledwie nieco ponad 2 miliardy dolarów. To smutne, wszak w tym samym roku wydatki na cele wojskowe, sięgnęły globalnie około 700 miliardów dolarów! Niestety, trzeba to podkreślić z pełnym wyrazem krytyki, że w dzisiejszym mocno podzielonym politycznie świecie, rzadko, które zagrożenie dla ludzkości, potrafi połączyć narody dla wspólnego dobra i celu.

Po raz pierwszy w historii, wirus Ebola stwierdzono w Zairze, w 1976 roku. Wtedy spośród 318 chorych, 280 zmarło. W tym samym roku Ebola wystąpił, m.in. w Sudanie, gdzie stwierdzono 284 chorych, z których ponad połowa zmarła. W epidemii wirusa w Zairze 1996 r., zmarło 250 osób, spośród 315 chorych. Potem grasował – w latach 90. XX wieku: w USA, na Filipinach i we Włoszech oraz w kopalniach złota na terenie Gabonu i RPA. W latach 2000-2003 pojawił się m.in. w Afryce Środkowej, Ugandzie, Sudanie, a w 2014 wybuchła epidemia w Gwinei, w której było 59 ofiar śmiertelnych.

Stanisław Cybruch

#ebola #afryka #aids #malaria #swiat #fundusz