Wpis z mikrobloga

@violencepage: Widzę, że Masłowska ma ten poziom abstrakcji gdzieś głęboko w głowie zakorzeniony i wojna polsko-ruska nie była przypadkiem. Piosenki jednak lepiej odbieram niż książkę, ale przecież z 10 lat co najmniej minęło, to może i ona twórczo dojrzała.