Wpis z mikrobloga

Ogarnniacie, że wszystko opiera sie na jakimś gówno ślaczku którym nazywamy swój podpis
Niby są jacyś grafolodzy ale sprawy się ciagną latami i to też jest oparte na zaufaniu do grafologa a nie na niepodważalnym dowodzie

Teraz to troche insczej bo kamery są itp ale cale ale np 100 lat temu w czasach przed cyfryzacją

Ten koncept mi rozwala głowe

Wchodzi jakiś chlop z ulicy i bierze kredyt na ciebie (np 80 lat temu jak jeszce nie było kamer itp)
  • 4
Ogarnniacie, że wszystko opiera sie na jakimś gówno ślaczku którym nazywamy swój podpis


@grand_khavatari: dużo jest takich spraw? Znasz jakieś przypadki gdzie grafolog nie może stwierdzić czy podpis jest podrobiony?
@plaisant: nieznam ale na logike liczba grafologów jest ograniczona a podpisy są robione masowo, jakby nagle wszyscy powiedzieli "sprawdzam" to bylby problem, dlatego mnie to szokuje, że mimo zabezpieczenia "grafolog potwierdzi" na którym się to zaufanie opiera w praktyce mogłoby to być niewykonalne
@grand_khavatari: jeśli nie zgadzasz sie z opinią grafologa to sprawa sie przeciągnie ale wezwą innego. Ja słyszałem że adwokaci chcą takie sprawy brać z miejsca bo na tym zarabiają. Udowadniaja że to bank padł ofiarą oszustwa a człowiek mądry co mu sie to przytrafi idzie do adwokata i nawet o tym nie pomyśli do póki adwokat nie zadzwoni.