Wpis z mikrobloga

#zwiazki
Hej Mirasy, chciałbym podzielić się swoją historią i refleksją. Mam też pytanie.
Ale od początku.
Prawie dwa miesiące temu zakończył się mój związek. Moja była wróciła do swojego eks. A więc klasyka. Przez pierwsze kilka dni byłem w szoku. Z czasem powoli odzyskałem równowagę. Pomogła mi zasada zero kontaktów. Pousuwałem zdjęcia i zajęłam się swoimi pasjami. Zdaję się, że moja była myślała czasem o mnie bo w propozycjach znajomych pojawił się jej profil (nie byliśmy znajomymi na fb wcześniej z uwagi na jej walniętego eks). Prawdopodobnie więc odwiedzała mój profil. Zgodnie jednak z postanowieniem odciekłem się od niej całkowicie.

Jakiś miesiąc po rozstaniu natrafiłem dosyć przypadkowo, że organizowane są szybkie randki. !0 kobiet i rozmowa z każdą 5 minut. Zapisałem się. Brałem już w tym kiedyś udział jednak bez większych sukcesów więc nie oczekiwałem zbyt wiele. Tym razem zaznaczyłem na tak 4 dziewczyny. Sparowało mnie z dwiema. Najlepszy kontakt złapałem z... Ukrainką. Przyznam, że miałem pewne obawy czy to wypali z racji różnic kulturowych. Wydaję się jednak, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Mam podobne poczucie humoru, świetnie zna polski (tylko akcent ją zdradza) no i seks jest nieziemski :) Nawiasem mówiąc z moją była w sprawach łóżkowych nie było źle ale nie ma porównania do obecnej. To moje początki relacji z Ukrainką. Było do tej pory 5 randek. Mam świadomość, że wszystko się może wydarzyć.

Wnioski i spostrzeżenia jakie mi się nasuwają są takie, że rozstanie i zakończenie relacji to nie jest koniec świata. To zwykle początek czegoś nowego i nierzadko lepszego. Pod warunkiem zamknięcia swojej przeszłości i zrobienia porządku w głowie. Pomaga też pozbycie się desperacji i bycie spełnionym bez kobiet. Banalne to ale i prawdziwe.

Mam też pytanie do tych co sami byli w relacji z Ukrainkami albo znają to od strony swoich znajomych. Co sądzicie o związkach z Ukrainkami, czy różnice kulturowe są duże, na co ewentualnie uważać? Zadałem podobne pytanie mojemu koledze z pracy Ukraińcowi.
Opowiedział mi, że... kobiety nie mają narodowości. Wszystkie są takie same… I to chyba prawda.
  • 2