Wpis z mikrobloga

  • 38
@blablalbla to jest właśnie to. Żona podobno odeszła lata temu, córka zginęła w wypadku. Od 6 lat jak mieszkam w tym bloku, to chodził zawsze widziałem go z tym szczurem - ciułałą.

Najgorsze że to się wydaje tak abstrakcyjne że aż się wierzyć nie chce.
  • Odpowiedz
Najgorsze że to się wydaje tak abstrakcyjne że aż się wierzyć nie chce.


@DrakkainenV: Nie no, jak żona odeszła, córka zginęła w wypadku to pewnie tylko ta psina trzymała go przy życiu, zwłaszcza że w takiej sytuacji na pewno mocniej się z tym psem związał emocjonalnie. Także nie sama śmierć psa, a to było tylko takie przebranie miary.
Gdyby nie ten pies to on już pewnie po odejściu żony/śmierci córki
  • Odpowiedz
Ja p------e.


Chłop ode mnie z klatki nie pogodził się z utratą psa.


Powiesil się...


@
Krole - >Ja p------e.

Chłop ode mnie z klatki nie pogodził się z utratą psa.

Powies...
  • Odpowiedz
@DrakkainenV no i co dziwnego? Ja nie mam nikogo. Nie mam rodziny. Głupi przykład z ostatniego czasu. Byłem dość ciężko chory i przykuty do łóżka. 4 dni bez jedzenia, zakupów czy wyrzucenia śmieci. Jak bym trafił na bruk, stracił pracę i nie znalazł nowej w ciągu dwóch-trzech miesięcy lub ciężko zachorował to bym zrobił to samo.
  • Odpowiedz