Wpis z mikrobloga

Nie rozumiem zachwytów nad #1883, zresztą sam #yellowstone to straszny szajs w mojej opinii, jak jakaś telenowela.

Ale wracając do #1883 zaczyna się dobrze, dobrzy aktorzy. Ale drugi odcinek i już widać że nic z tego nie będzie. Potem jest tylko gorzej, narracja jak z Sagi Zmierzch, infantylność blondynki i jej relacji z rodzicami przeraża. Potem puszcza się z kim popadnie, zostaje Indianką, wtf? Serial klasy B dla nastolatek.

A sami osadnicy to jakaś parodia, jakby serial chciał ich ośmieszyć (wręcz można jakieś woke podejrzewać). W ostatnim odcinku blondas w futrzanej czapie mówi że był na wojnie, a cały czas zachowuje się jak #!$%@?, dał się nawet okraść z żywności.
Rolnicy i górnicy nie potrafią się niczym samodzielnie zająć. Po paru odcinkach ich wątek staje się totalnie nieważny, giną i już.

A Shea - przewodnik, od samego początku zachowuje się niekompetentne, niby z wielką misja ale na żywioł. W jednym z środkowych odcinków dowiadujemy się że oni sobie wyruszali o 9, zamiast wstawać o świcie. A na koniec zostawia ich na pastwę losu.

O scenach strzelanin lepiej nie gadać na koniec we trzech załatwiają 9 gości pif-paf na koniach.

A fakty są takie:
- ginęło tylko 10% osadników
- szczepienia na ospę były obowiązkowe w Niemczech od 100 lat
- pociąg do Oregonu kosztował $40, oni płacą $100 od łebka za przewodnika, kolejne wtf jak usłyszałem że kowboje i kucharz mieli wracać pociągiem
- główna przyczyną śmierci była cholera
- woły i muły były lepsze od koni do ciągnięcia wozów
- w 1883 były promy do przeprawę przez rzeki na szlaku

#seriale
  • 2
  • Odpowiedz