Wpis z mikrobloga

Byłem na #kos i jestem zszokowany jak dobry film można jednak zrobić w Polsce. To nie jest i raczej nie miał być film o Kosciuszce. Głównym bohaterem nie jest tu on, lecz szlachta ogółem i Polacy. Wielkie kino to nie tylko wielkie bitwy, to o czym Braciak kiedyś mówił, to prawda, jeśli robimy filmy albo dokumentalne albo blockbustery. W mojej ocenie Kos nie jest żadnym z tych filmów. I tak jak Cicha noc. Czasami wystarczy film którego akcja jest toczy się tylko jednej nocy, aby nieść ogromne przesłanie, a przesłanie tego filmu jest chyba jasne i pięknie to okazuje jedna z ostatnich scen. Polak prędzej będzie walczył z drugim Polakiem, niż ze wspólnym wrogiem, a między bajki włóżmy czcze gadanie o honorze. Pięknie to też pokazuje, jak szlachta i Polacy w dużej mierze dźwigają odpowiedzialność za rozbiory. Owszem, mordercy nigdy nie powinno się usprawiedliwiać, ale tylko głupiec mając za drzwiami wroga, wpierw woli kłócić się z rodziną i otwierać na oścież drzwi, niż rozwiązać prawdziwy problem. Rozumiem zawód, że w Kosie nie było Kościuszki, ale też rozumiem ten zabieg. Dawno, chyba nawet od Cichej nocy właśnie, nie widziałem filmu z jednej strony tak prostego, a z drugiej dającego tyle przesłań.

#kino #ogladajzwykopem #polska #historia
  • 2