Wpis z mikrobloga

@Polasz: mnie wszystkich brzydkich wierszyków i przyśpiewek nauczyła mama. Oczywiście później grała oburzoną (ale z takim przymrużeniem oka) jak je recytowałem gdzieś w miejscu publicznym
  • Odpowiedz
Oczywiście później grała oburzoną (ale z takim przymrużeniem oka) jak je recytowałem gdzieś w miejscu publicznym


@e-stark: w sensie zrobiła sobie z dziecka maszynkę do atencji, bo inaczej tego nie mogę nazwać. Jaki cel wychowawczy ma nauka własnego dziecka sprośnych wierszyków i cieszenie się jak je recytuje wśród ludzi?
  • Odpowiedz
@komakow: celami uczenia się wierszyków od przedszkola jest budowanie połączeń w mózgu pozwalających więcej zapamiętywać, ćwiczenie języka różnymi łamańcami żeby język się nie plątał oraz ćwiczenie płynnego mówienia i odpowiedniego oddechu żeby nie zacinać się podczas mówienia z braku tchu.
  • Odpowiedz
Przypomne ci twoje słowa:

mnie wszystkich brzydkich wierszyków i przyśpiewek nauczyła mama.


@e-stark: więc nie wiem po co ta twoja odpowiedź rodem z chata gpt o nowych połączeniach w mózgu. Rozumiem że starasz sobie racjonalizowac ulomnosc twojego wychowania, ale po co sobie to robić. Nie lepiej przyznać że robiła źle i żyć w prawdzie że sobą?
  • Odpowiedz
@komakow: w tych wierszykach które znam nie pada nawet jeden wulgaryzm i pamiętam je wszystkie do dzisiaj. To takie gry słowne dla dziecka kompletnie niezrozumiałe a dorosły będzie to rozumiał. Nie wiem właściwie o co się czepiasz bo ani nie wyrosłem na patusa, nie używam „#!$%@?” w roli przecinka ani nie spowodowało to u mnie jakiś problemów.
  • Odpowiedz
mnie wszystkich brzydkich wierszyków i przyśpiewek nauczyła mama. Oczywiście później grała oburzoną


@e-stark: bazuje na twojej wypowiedzi. Pisałeś że uczyła cie brzydkich wierszyków, a potem grała oburzoną. Jak to miałem zrozumieć?
Nie siedzę w twojej glowi, a twoja wypowiedź mówi wprost o brzydkich wierszykach które powinny oburzac.
Precyzyjnie się wypowiadaj to nie będzie nieporozumień.
  • Odpowiedz