Wpis z mikrobloga

@zapomnialemhaslo: Ale wtedy dziennikarze i ludzie nie mają informacji jak jest naprawdę, tylko co powiedział im poseł.

Analogicznie jak przy wyciekach maili - dopóki któryś z pisiorów nie potwierdził autentyczności konkretnych treści, to "tylko" screenshoty ze strony internetowej i tak to traktowały media pisząc np. "Dworczyk miał napisać", "wg wycieku Morawiecki miał odpowiedzieć".

Jak tajna informacja wyjdzie do mediów, to nie będzie mówione, że coś się stało, tylko "poseł X twierdzi,