Wpis z mikrobloga

Ukończyłem. Ukończyłem Elden Ringa.

Zajęło mi to skromne 130 godzin, ale przez to że był to dla mnie pierwszy w życiu soulslike to sporo czasu spędziłem na nauce walki z początkowymi bossami, po kilka długich godzin na pierwszego rycerza tygla, Darriwila czy Godricka. Potem szło już znacznie lepiej, jedynie na Malenii był dłuższy przystanek, wg mnie zdecydowanie najtrudniejszy boss, z resztą udało się ją pokonać na farcie, bo nie miałem jeszcze dobrze opanowanych jej ataków. Z bossów dających osiągnięcie na steam padły wszystkie poza Fortisaxxem, trzeba będzie przejść jeszcze raz NG+ żeby go dopaść, pozbierać wszystkie legendarne klamoty i wybrać inne zakończenie.

Grałem ładując punkty głównie w siłę i przez 3/4 gry walcząc ciężkim mieczem zaprzysiężonego, a resztę kłem wasalnego rycerza, czyli broniami, które można zdobyć w początkowych etapach.

Piękna grafika, muzyka i klimat, świetna walka i bronie, genialna eksploracja. Wg mnie na minus questy (normalny człowiek nie rozwiąże większości bez zerkania do poradników) i szczątkowa prezentacja fabuły poprzez domysły, opisy przedmiotów itp. (ale rozumiem, że dla kogoś może to być zaleta)

#eldenring #gry
  • 7
  • 0
@GraveDigger: jak się dokładnie wszystko zwiedza to szybko lecą kolejne godziny
@OldBull: a zamierzasz czegoś innego spróbować z serii? Mnie kuszą trochę DarkSoulsy, a Sekiro niekoniecznie
@Walerin: tak, jego można dopaść tylko w toku questa, którego pod koniec gry nie można już zacząć. Właśnie pod koniec gry znalazłem z poradnikiem ze 3 brakujących bossów (zwłaszcza ten Mogh w piwnicach miasta był nieźle ukryty), ale Fortisaxx był już niedostępny.
@OldBull: Sekiro jest trudne jeśli masz słaby refleks i nie piszę tego jako zarzut. Dark Soulsy czy Elden to gry gdzie nieważne jakie masz umiejętności jako gracz, liczy się twój upór. Możesz grindować, możesz uczyć się przeciwników na pamięć i grę w końcu przejdziesz.

Sekiro jest inne, sekiro przypomina grę muzyczną. Jeśli masz wolny czas reakcji ręka oko to nigdy nie skończysz tej gry choćbyś grał 2000 godzin, z drugiej strony