Wpis z mikrobloga

#sejm

Tak sobie słucham tych obrad sejmu, i stwierdzam że nic mnie tak nie irytuje jak sytuacja w której wychodzi jakiś dureń na mównicę zadać pytanie, przez minutę jedyne co robi ciśnie po poprzednim rządzie/opozycji/kimkolwiek no ogólnie robi wiochę, a potem kiedy kończy mu się czas używa stwierdzenia "panie marszałku, jeszcze jedno zdanie" po czym znowu truje.

Potem wychodzi minister, wnioskodawca czy ktoś z komisji i nie może odpowiedzieć na pytania posłów publicznie, tylko wjeżdża karta pt. "odpowiedź na piśmie", bo brakuje czasu. Jak ktoś odpowiada merytorycznie, to powinno mu się dawać czas, jak ktoś krzyczy wjeżdza pyskówką pt: "a pis to... " "a wy to od 2007 do 2015..." to powinno się imho twardo po wyznaczonym czasie wyłączać mikrofon.
  • 1