Wpis z mikrobloga

To objawy jakiejś paranoi ale od kiedy pamiętam, to zawsze gdy trzymam za kogoś kciuki, to wtedy wszystko idzie nie tak. Jeszcze parę lat temu byłem wielkim sympatykiem Chelsea. Pamiętam, że zawsze gdy był ważny mecz i się na niego spinałem to przegrywali albo zaliczali remis, który nie dawał awansu. Podobnie było z reprezentacją w piłkę kopaną. A gdy miałem wyje#ane i oglądałem to tylko dla beki to zawsze wychodził sukces. Dla przykładu nie miałem wielkich nadziei na euro 2016 tak btw. miałem wtedy taki okres gdzieś nie specjalne jarałem się meczami.I wtedy każdy wie jak było. Następnie MŚ 2018 czekałem jak poyebany i jak się skończyło? Na poprzednich mistrzostwach ze względu na osobę Czesia to w ogóle trzymałem kciuki żeby wszystko przeje#ali i oczywiście co? Historyczne wyjście z grupy.

Dlatego nie mam dobrych wieści bo jak z reguły gówno mnie obchodzą walki tak tym razem jestem w stanie przypuszczać, że Norman zaliczy pierwszy w życiu nokaut z uszatkiem, Baxton wygra z Kasjo a Polak wygra turniej. Meh... Róbcie screeny

P.S.
Tę zależność zauważyłem już kiedy miałem naście lat i nawet jak udawałem że mnie to nie interesuje żeby oszukać przeznaczenie, to nie szło po mojej myśli i podświadomie miałem ból dupy.

#famemma #reprezentacja #przegryw
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach