Wpis z mikrobloga

#coolstory

W moim gimnazjum przez jakiś czas była moda na podrzucanie komuś różnych rzeczy do plecaka. Kiedyś np. wypakowując się w domu znalazłem klamkę od okna. Innym razem, jakoś w okresie wielkanocnym, znalazłem pisankę - ktoś zabrał ze stroika i wrzucił mi do tornistra. Ponownie, odkryłem to po powrocie ze szkoły. Nie wiedząc co z nią zrobić - włożyłem do lodówki do foremki z innymi jajkami. I tak się przyjęło że tam leży, nikt jej nie ruszał, nikt nie zadawał pytań.
I jakoś tak tam została, przetrwała tam niejedno mycie lodówki, jak i samą jej zmianę na nową.
Dzisiaj, dawno po studiach, przyjechałem odwiedzić rodziców - pisanka cały czas jest na miejscu (pic rel), mimo że minęło prawie 20 lat.
kamilspl - #coolstory

W moim gimnazjum przez jakiś czas była moda na podrzucanie kom...

źródło: 2024-01-28 20.58.49

Pobierz
  • 68
@kamilspl: raz na wagarach w lesie podrzuciliśmy koleżance do plecaka znalezioną gdzieś na polanie czaszkę jakiegoś zwierzęcia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Stare dzieje, jako że kończyłem technikum kolejowe to w plecakach były:
- kawał podkładu kolejowego
- kawał szyny s-60
- pełen zakres śrubunku
- pełna zawartość podsypki nasypu kolejowego
- różnorakie urządzenia SRK (sterowania ruchem kolejowym)
Znam taką fajną podrzutkę. Kiedys jeszcze w czasach tepsy, pracowałem jako telemonter. Ze względu na rozległy i oddalony teren jeździłem po rejonie autem, wraz z jeszcze innym monterem. Aut ( do pewnego czasu) było mniej niż zespołów, więc monterzy obsługujący bardziej skomunikowane dzielnice/blokowiska, podjeżdżali komunikacją miejską i cały dzień chodzili pieszo, nosząc skórzaną torbę monterską. Jednym z takich spacerowiczów był Adam. Adam tak jak każdy monter z takiego rejonu, w 99% zgłoszeń,