Wpis z mikrobloga

#kolchoz #praca #gownianasprawa #realtalk #sensacja #brazowyninna

Witam wszystkich bardzo serdecznie. Chciałbym się podzielić dość specyficznym zdarzeniem w kołchozie, w którym pracuje. Od pewnego czasu a dokładnie od tygodnia, jest wielka afera na naszej zmianie - rzekłbym gówniana afera.

Ostatnimi czasy przyjęto ok. 10 nowych osób, łącznie na hali pracuje +/- 100 osób. Jest jeden kibelek z pisuarami i 3 kabinami. Dość małe pomieszczenie.

Ale przejdźmy do rzeczy... W zeszłym tygodniu, ktoś nasrał do kibla i nie spuścił wody, dość częste zjawisko w kołchozach pracy, ludzie lubią chwalić się po cichu jakiego sztolca zrobili. Wszystko byłoby ok... Gdyby nie jeden mankament. Ktoś, kto nasrał do kibelka i nie spuścił wody, prawdopodobnie nabrał kał na papier i wymazał płytki w kabinie. Rozmazał gówno na płytkach w symbol pentagramu. Z racji, iż pomieszczenie jest małe, odór był tak ogromny, że nie dało się korzystać z kibla do końca zmiany, chyba że zatykało się nos. Wieść szybko się rozeszła po całej hali i każdy podejrzewał każdego o ten incydent. Minęły dwa dni, sprawa ucichła każdy zaczął żyć pracą. Niestety... "Brązowy ninja" - tak został mianowany nieznany autor incydentu, ponownie zaatakował. Znów nasrał do kibelka, nie spuścił wody a na płytkach pojawił się kolejny obraz, poszlaka (jak zwał tak zwał) z wydzieliny odbytniczej. Tym razem był to rysunek #!$%@? i prawdopodobnie słoneczka z 4 promieniami. Znów wrzawa na cała hale, kibelek sparaliżowany. Akcja nabrała dość priorytetowej wagi. Ludzie, pracujący w tym miejscu są dość specyficzni. Każdy zaczął bawić się w detektywa, zadają dziwne pytania. Jakby chcieli, jako pierwsi zdemaskować brązowego ninje. Każdy z początku myslał, że to jednorazowy wybryk kogoś, kto jest myślacy inaczej. Ale sprawa się skomplikowała podczas gdy drugi raz wykonał grafitti w jednej z kabin.

Dziś, była kulminacyjna akcja. Wówczas, brązowy ninja powrócił z podwojoną mocą. Nie dość, że nasrał obok kibla (albo nie trafił, albo z premedytacją), pogłoski chodzą, że gówno było rozmiarów krowiego placka w dodatku typu sraczka, a zamiast obrazka pojawił się napis "BrONzowy Ninja tu byl".

Sprawa wystrzeliła na taką skalę, że wszystkie hale (jest ich 6), wiedzą o istnieniu brązowego ninji. Zarząd zorganizował spotkanie, które ma się odbyć jutro (jestem ciekaw, co bedą mówili, zapewne o notorycznych incydentach owego bohatera kołchozu.

Pracowałem w różnych kołchozach, ale takiej akcji - sensacji jeszcze nigdy nie przeżyłem. Pracownicy, zamiast skupiać się na pracy, to wypatrują każdego kto idzie w kierunku kibelka. Niektórzy specjalnie odchodzą od maszyny, aby upewnić się czy osoba wchodzi do toalety. Od 2-3 dni wydajność całej hali spadła o 15%. Nikt nie wie, kim jest brązowy ninja - człowiek, który gównem naraził firmę na 15% straty pieniężne. Jestem ciekaw, czy owy osobnik ponownie zaatakuje, czy sytuacja, którą wywołał na hali go przerosła. Każdy kolejny wybryk to narażenie się na wykrycie go.
  • 3