Aktywne Wpisy
jednakenergetyk +504
Ukradli mi kilka dni temu dopiero co zakupioną dwuletnią Corollę, dałem za nią 60k, generalnie już się pogodziłem że stratą, nie miałem AC bo przez kilka szkód wychodziło ponad 10% wartości co wydało mi się zbyt wiele. Kilka godzin po zakupie OC auta i przerejestrowaniu nie było pod moim blokiem. Auto odebrałem tego samego dnia co zginęło. Największa farsa w tym kraju to jednak policja. Policjant powiedział że dziennie w Warszawie ginie
KRZYSZTOF_DZONG_UN +469
Oczywiście dziwnym trafem po raz kolejny bronią PiSu. Poruszyli tylko wątek spóźnienia się Wosia na komisję śledczą, ale merytorycznej części przesłuchania i tego, że Woś wił się jak wąż i pocił jak świnia - o tym już lepiej nie wspominać XDDDDD
A i tak najlepsze są komentarze pod ich filmikami, gdzie królują chłopsko-rozumowe Mariusze z Brajton, pisowskie i konfiarskie trolle i jakieś szury od Klausa Szwabba i śmiercionek xDDDDDD
Chryste Panie, stanowski
A i tak najlepsze są komentarze pod ich filmikami, gdzie królują chłopsko-rozumowe Mariusze z Brajton, pisowskie i konfiarskie trolle i jakieś szury od Klausa Szwabba i śmiercionek xDDDDDD
Chryste Panie, stanowski
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Biegając dzisiaj po tym lesie, przypomniało mi się, jak czasami w liceum chodziłem sam na wagary, bo akurat miała być jakaś kartkówka z fizyki czy matematyki.
Nie wiem, czy to urban legend, ale koledzy gadali, że gdy idzie się na wagary do centrum handlowego, to tam często łazi straż miejska lub psy, łapią wagarowiczów, spisują, telefon do szkoły i rodziców. No więc, gdy szedłem na takie wymuszone wagary, to łaziłem #!$%@? 5-6 godzin po tym lesie xd. Wiadomo, w maju/czerwcu łatwiej było kogoś wyciągnąć, zimą, kiedy nie było gdzie iść (a do galerii strach), to nikomu się nie chciało specjalnie ze mną łazić pół dnia w mrozie po lesie, i się nie dziwię wcale. Pamiętam, że pod koniec już mnie bolały nogi, byłem cały wyziębiony, kiedy kończyłem 7. kółko po tym lesie. Łaziłem i przyglądałem się faunie i florze (na jesiennych wagarach było naprawdę urokliwie).
Dopiero w klasie maturalnej wymóżdżyłem, aby jeździć sobie na wagary do kina; zawsze tam jakieś kieszonkowe miałem, a to kilka godzin zleciało i można było wracać do domu.