Wpis z mikrobloga

Za moją dzielnicą znajduje się całkiem spory las, a za tym lasem rozpoczyna się kolejna dzielnica.
Biegając dzisiaj po tym lesie, przypomniało mi się, jak czasami w liceum chodziłem sam na wagary, bo akurat miała być jakaś kartkówka z fizyki czy matematyki.
Nie wiem, czy to urban legend, ale koledzy gadali, że gdy idzie się na wagary do centrum handlowego, to tam często łazi straż miejska lub psy, łapią wagarowiczów, spisują, telefon do szkoły i rodziców. No więc, gdy szedłem na takie wymuszone wagary, to łaziłem #!$%@? 5-6 godzin po tym lesie xd. Wiadomo, w maju/czerwcu łatwiej było kogoś wyciągnąć, zimą, kiedy nie było gdzie iść (a do galerii strach), to nikomu się nie chciało specjalnie ze mną łazić pół dnia w mrozie po lesie, i się nie dziwię wcale. Pamiętam, że pod koniec już mnie bolały nogi, byłem cały wyziębiony, kiedy kończyłem 7. kółko po tym lesie. Łaziłem i przyglądałem się faunie i florze (na jesiennych wagarach było naprawdę urokliwie).
Dopiero w klasie maturalnej wymóżdżyłem, aby jeździć sobie na wagary do kina; zawsze tam jakieś kieszonkowe miałem, a to kilka godzin zleciało i można było wracać do domu.

rales - Za moją dzielnicą znajduje się całkiem spory las, a za tym lasem rozpoczyna s...

źródło: 6A4A0302

Pobierz