Wpis z mikrobloga

Jest #!$%@?... a wraz z wiekiem skala #!$%@?ści się powiększa. Do tego stopnia, że już jest tak mega ultra #!$%@?, że człowiek się po prostu poddaje. I właśnie ten etap życia się do mnie zbliża wielkimi krokami. Jedyne co mi pozostanie, to #!$%@? obserwować jak świat płonie a ja razem z nim, w samotności. No może jeszcze pies... chociaż psa trochę szkoda. Ja to czuję, że na starość zostanę starym zgorzkniałym pierdem, któremu się życie nie udało i z tego powodu na wszystko narzeka oraz wszystkich obwinia za swoje #!$%@?... starym dziadem, którego powinno się #!$%@?ć prądem za to, że jest tępym #!$%@? dla innych, takim #!$%@? fest dużym prądem prosto z generatora nie takim zwykłym z gniazdka.
#!$%@? mi w #!$%@?ę, nienawidzę siebie, tak bardzo siebie nienawidzę, że gotów byłbym się pochlastać... ale tego nie zrobię, bo na dodatek jestem miękką fają, poza tym na samą myśl, że moi bliscy, na których mi jednak trochę zależy, mieliby cierpieć i być w żałobie, samemu mi się robi smutno... aż mi łzy do oczu napłynęły... #!$%@?, znowu... ech... jest #!$%@?. Po #!$%@? mnie ta chata za milion, po #!$%@? mi te 15k co miesiąc, przecież ja tam samemu oszaleję, #!$%@? mnie z tej samotności... ech #!$%@?, po #!$%@? mi były te inżyniery, te magistry... i tak spotka mnie kaplica i do piachu. Już mam nawet pomysł co wyryć na tablicy nagrobnej, "Tu leży ten, co nie umiał żyć. Amen." a obok będzie czarnobiałe zdjęcie z moim spasionym ryjem, żeby wszyscy widzieli, jak wygląda nieudacznik i mogli mi splunąć prosto w twarz... Prawdopodobnie z tej samotności popadnę w alkoholizm i cały hajs pójdzie w alkohol, albo nawet narkotyki... tylko kurna psa szkoda, może go komuś oddam w końcu, albo sąsiedzi zadzwonią na policję i mi go zabiorą. A ja się zachleję na śmierć, bo po co żyć jak nie ma dla kogo. W sumie to ostatnio coraz częściej myślę o swoim pogrzebie, jakby to wyglądało, co bym powiedział do zgromadzonych w kaplicy nad moją trumną, jakbym miał taką możliwość. Czy może, zacząłbym przepraszać wszystkich za to, że byłem, jaki byłem i za to, że nie umiałem żyć, czy może kazałbym jak najszybciej #!$%@?ć trumnę do ziemi i dla pewności zalać betonem, a potem, kazałbym im się #!$%@?ć i #!$%@?ć do domów, bo nie ma kogo opłakiwać? Prawda jest taka, że nikt nawet tego wysrywu nie przeczyta, bo i po co tracić czas na smęty jakiegoś anonimowego #!$%@? z internetu, o którym się zaraz zapomni i których w internetach jest pełno... Tak samo jak w internecie nic nie znaczę, tak samo w prawdziwym życiu jestem nikim... urodziłem się nikim, i nikim umrę. Fakt, że mi się trochę pofarciło i skończyłem studia, dzięki czemu znalazłem dobrze płatną pracę w zawodzie i stać mnie teraz na budowę własnej chaty bez kredytu, to jakaś #!$%@? anomalia w symulacji, jakiś #!$%@? żart z mojej osoby. Jeżeli Bóg istnieje, to musi mieć mega bekę ze mnie, z tego, że stworzył sobie takiego pazia, z którego może się śmiać, ku swojej radości...fajne masz poczucie humoru Boże. "A #!$%@? zróbmy takiego turbo #!$%@?, władujemy mu maksymalne punkty w empatie, wolę życia i umysł, coby potrafił zarobić hajs, współczuć innym i przy tym był #!$%@?ą, która nie potrafi się #!$%@?ć, natomiast zdolności interpersonalne i urodę mu zjedziemy do zera, a urodę nawet na minus, żeby #!$%@? był takim Bazylem bez przyjaciół czy partnerki, bo nawet żadna na jego hajs nie będzie chciała lecieć." O ile Bóg istnieje to ja tym bardziej, chcę się tam do niego przejść i go zapytać, po co to wszytko, po co mnie stworzył, dla hecy, a może byłem wypadkiem przy produkcji i zamiast zutylizować, to machnął ręką i zostawił, przecież i tak w końcu zdechnie to co za różnica. A może istnieje reinkarnacja i po prostu mój poprzedni ja z poprzedniego życia leciał sobie w #!$%@?... a teraz obecny ja musi cierpieć, bo karma jest suką i zawsze wraca. I co ja #!$%@? tak ciągle o tym psie, przecież ja nawet psa nie mam. Ech... dobra, koniec już tego #!$%@? i tak tego nikt nie przeczyta. Szkoda czasu.


Jest #!$%@?... a będzie gorzej.
Amen.

#nocnewysrywy #nobodykiers #weztegonieczytaj #szkodagadac #przemyslenia
  • 2
  • 1
@hrumque: jednak ktoś przeczytał... co do psa, jest taki plan, ale jak się wyprowadzę, chata już prawie gotowa do zamieszkania... tylko trzeba zrobić podłogi, założyć płytki w łazienkach, zrobić biały montaż oraz umeblować pokoje i kuchnię... także rok maks dwa i #!$%@? na swoje. Z dala od ludzi, coby ich nie #!$%@?ć swoją obecnością...