Wpis z mikrobloga

#kartawedkarska #ryby #wedkowanie

Chciałem sobie ogarnąć egzamin i kartę wędkarską, żeby sobie porzucać na spiningu jak mnie żona wyprowadzi z równowagi. Nic wielkiego: złowić i wypuścić cokolwiek by to nie było, bo nie mam ochoty bawić się w zabijanie, patroszenie, zdejmowanie łuski. Tym bardziej, że nie przepadam za rybami. Ale jak zobaczyłem ceny wykupu pozwolenia, podziały na wody górskie, niegórskie, rzeki a jeszcze, że niektóre akweny wymagają osobnych zezwoleń... Wy tam macie taki burdel, że dziwię się, że komuś w ogóle chce się w to bawić
  • 4
  • Odpowiedz
@Dipolarny: marzyłoby mi się coś w rodzaju jak z biletami: chce dzisiaj wędkować to wchodzę w apkę banku, klikam opłatę za dzisiaj, płacę 20 czy ileś tam złotych i temat zamknięty. W razie kontroli pokazuję zrobiony przelew. Może za 30 lat to wprowadzą...
  • Odpowiedz
@WampirZSuchodolu: "30 lat minęło, jak jeden dzień..." ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Na wielu zbiornikach zakładów rybnych jest właśnie, jak piszesz - wpłacasz kwotę, ok. 20 zł i wędkujesz. Dodatkowo płacisz za rybę od kg jakbyś zabierał.

Z PZW też tak możesz zrobić, tylko w wyższej stawce. Patrz okręg Gdańsk - https://zezwolenia.pzw.gda.pl

Istnieje jeszcze wędkarstwo morskie, gdzie na wodach wewnętrznych możesz łowić cały rok za 65 zł. Też
  • Odpowiedz