Wpis z mikrobloga

Mirki rano auto nie chciało zapalić, wiadomo. - mróz. Akumulator jest dobrej jakości, bo mimo że kręciłem z 15x po10 sekund to dalej szarpie. Teraz wieczorem spróbowałem odpalić na plaka. Pryskam więc w kolektor i tu nagle eksplozja i dym - aż się przestraszyłem. Auto zapaliło, ale obroty falują jak szalone i co jakiś czas następuje eksplozja w silniku. Chciałem się kawałek przejechać, ale nie bardzo umożliwialo to jazdę, a poza tym nie chciałem go katować bo te wybuchy ewidentnie świadczą że cały "proces" nie funkcjonuje jak powinien. Taki problem występuje tylko i wyłącznie podczas ujemnych temperatur. Co robić z tym fantem? Czekać na odwilż? ( ͡° ͜ʖ ͡°) pacjent to ford fokus mk2 1.6 benzyna 100km 2005 rok #samochody #mechanikasamochodowa #auta
  • 8
  • Odpowiedz
@Giz234: Zobacz czy jakiegoś węża nie zdmuchnęło z dolotu i masze lewe powietrze. Zmęczone życiem świece zapłonowe, cewki(a), przewody zapłonowe mogą powodować takie efekty szczególnie jak teraz jest zimno i potrzebna jest dobra iskra do odpalenia mieszanki a twoja jest już za słaba na takie warunki. Ewentualnie do sprawdzenia czujnik temperatury płynu bo jak podawane jest za mało paliwa względem powietrza to będzie robiło takie cofki w dolot. Chyba że
  • Odpowiedz
  • 0
@biskup2k: bardzo dziękuję za rzeczowy komentarz. Świece, cewki i kable wymieniałem około 9 miesięcy temu (na świece oryginały z Forda, kable i cewka z ngk)
  • Odpowiedz