Wpis z mikrobloga

Goście w akademikach sobie imprezowali. W trakcie ktoś wyskoczył z hasłem, że da się włożyć do ust żarówkę, ale nie da się jej później wyciągnąć. Jeden z bardziej zrobionych na bóstwo niewiele myśląc spróbował...

Chłopaki zadzwonili po taksówkę i pędem do szpitala. W drodze opowiedzieli taksówkarzowi co się stało. W szpitalu uśmiechnięci dyżurujący poczęstowali delikwenta zastrzykiem rozluźniającym i wyciągneli żarówkę.

Po powrocie do akademików przystąpiono do kontynuacji imprezy. Niestety zrobiony delikwent nie pamiętał, że wykonał już numer z żarówką i stało się to co się musiało stać...

Goście żeby nie było za dużego obciachu zamówili inną firmę przewozową i heja do szpitala po raz drugi. Okazało się, że taksówkarz był już obeznany z tematem, ba wszystkie firmy taksówkowe już wiedziały o niecodziennym kliencie.

Podjeżdżają pod jedyny dyżurujący szpital, wysiadają a tam pielęgniarki na ich widok już wywracają się i ryczą ze śmiechu. Przychodzą do gabinetu lekarskiego a tam ten sam lekarz również nie może się powstrzymać.

Chłopaki nie bardzo rozumieli, czemu oni aż tak ryczą - można trochę, ale bez przesady. Lekarz zaprowadził ich do poczekalni. Wchodzą, patrzą a tam siedzi pierwszy taksówkarz z żarówką w ustach ...

#maxlegenda
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach