Aktywne Wpisy
spiritualChad +30
Ten post jest przeznaczony dla typów 25 lat+ zarabiających powyżej 8k pln miesięcznie ze wzrostem 175cm+ z aktualnym prawem jazdy mających dalej problemy z randkowaniem i poznawaniem kobiet.
Dam kilka uniwersalnych wskazówek, które pomogą Wam w szybkim nawiązywaniu kontaktów z dziewczynami bez względu na Wasze gusta i oczekiwania - po pierwsze bardzo często #!$%@? Wam z ryja i macie brudne zęby i paznokcie co dla większości kobiet jest absolutnym deal-breakerem. Przykład: jakimś cudem udało Wam się umówić na randkę i po 30-40 min do laski dzwoni nagle telefon i mówi, że ma coś pilnego i musi lecieć - brzmi znajomo? Czasami wydaje się Wam, że się myjecie i jesteście zadbani ale w 80% przypadków to nieprawda i #!$%@? od Was jak od końskiej dupy. Wasze zęby powinny być czyściuteńkie i białe 24h na dobę 365 dni w roku i ubrania powinniście mieć czyste, wyprasowane i pachnące. Raz na kwartał konieczna jest wizyta u dentysty na piaskowanie, mycie zębów po każdym posiłku, minimum 3 razy dziennie, wymienianie szczoteczki co tydzień i pasta za więcej niż 15 zł i częste używanie płynu Listerine. Prysznic codziennie, dobry szampon, regularne obcinacie paznokci, dezodorant i perfumy powyżej 400 zł. Jeżeli Wasza broda lub wąsy składają się z 7 włosów - zgólcie to do zera.
Jak już to zrobicie to musicie poprawić swój wizerunek nawet jeżeli będzie on trochę nieprawdziwy. Dziewczyny bardzo często kłamią na zdjęciach lub o swoich zamiarach, więc czemu Wy macie być w 100% autentyczni jak frajerzy?
Musicie
Dam kilka uniwersalnych wskazówek, które pomogą Wam w szybkim nawiązywaniu kontaktów z dziewczynami bez względu na Wasze gusta i oczekiwania - po pierwsze bardzo często #!$%@? Wam z ryja i macie brudne zęby i paznokcie co dla większości kobiet jest absolutnym deal-breakerem. Przykład: jakimś cudem udało Wam się umówić na randkę i po 30-40 min do laski dzwoni nagle telefon i mówi, że ma coś pilnego i musi lecieć - brzmi znajomo? Czasami wydaje się Wam, że się myjecie i jesteście zadbani ale w 80% przypadków to nieprawda i #!$%@? od Was jak od końskiej dupy. Wasze zęby powinny być czyściuteńkie i białe 24h na dobę 365 dni w roku i ubrania powinniście mieć czyste, wyprasowane i pachnące. Raz na kwartał konieczna jest wizyta u dentysty na piaskowanie, mycie zębów po każdym posiłku, minimum 3 razy dziennie, wymienianie szczoteczki co tydzień i pasta za więcej niż 15 zł i częste używanie płynu Listerine. Prysznic codziennie, dobry szampon, regularne obcinacie paznokci, dezodorant i perfumy powyżej 400 zł. Jeżeli Wasza broda lub wąsy składają się z 7 włosów - zgólcie to do zera.
Jak już to zrobicie to musicie poprawić swój wizerunek nawet jeżeli będzie on trochę nieprawdziwy. Dziewczyny bardzo często kłamią na zdjęciach lub o swoich zamiarach, więc czemu Wy macie być w 100% autentyczni jak frajerzy?
Musicie
TTedbundYY +28
Tak wygląda obecnie przeciętna współczesna 20 letnia p0lka czyli Julia Szeremeta srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Paryżu w boksie Azjatki po 40 stce wyglądają młodziej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#blackpill #p0lka #przegrywpo30tce #przegryw #szarpankizzyciem
#blackpill #p0lka #przegrywpo30tce #przegryw #szarpankizzyciem
#wygnanime 8/14
Japonia szczyci się własnym, rodzimym podejściem do tematyki horroru. Gdzie na zachodzie zwykło się polegać na jumpscare’ach i potokach juchy, tam Japonia uznaje za stosowne sączyć niepokojącą atmosferę, potęgowaną obrazami zwyrodnienia, plugastwa, itd. Odbiorca horroru zachodniego kończy seans spocony od wrzasków, odbiorca horroru japońskiego zaś czuje się zbrukany tym, co właśnie obejrzał. W środowisku animemango niekiedy mianuje się mistrzem horrorów p. Junjiego Ito, autora kultowej już Spirali, czy Odoru Śmierci. To raczej niesłuszna nominacja. Za autorkę najstraszliwszego japońskiego horroru należy przyjmować p. Motoi Yoshidę, odpowiedzialną za Koi Kaze, adaptowane w 2004.
Oglądamy Koshiro, świeżo po rozstaniu z dziewczyną. Zostawiła go dla bardziej czułego mężczyzny, a więc obserwujemy naszego rzekomo nieczułego bohatera pod postacią emocjonalnego wraku. Żeby było śmieszniej, Koshiro pracuje w biurze matrymonialnym. Kompletnym zbiegiem okoliczności idzie z jakąś przypadkową licealistką, Nanoką, do wesołego miasteczka, nie będąc w ogóle w stanie wyartykułować po co to robi, a na diabelskim młynie kompletnie się przy niej rozkleja. On, stary chłop lat 27, beczy przy jakiejś podfruwajce lat 15. Odprowadzając Nanokę do domu, jakoś tak niespodziewanie zostaje poprowadzony przed własne drzwi, gdzie mieszka z ojcem-rozwodnikiem. Nie mylicie się, kochani Czytelnicy. Koshiro właśnie wrócił z randki z własną siostrą, której nie widział od kilkunastu lat.
Seria zyskuje na przerażającej atmosferze, gdy widz jest świadom tego, jak się ona właściwie kończy – nie ma co się tu krygować, Koi Kaze to jest ta bajka, w której główny bohater uprawia seks ze swoją znacznie młodszą siostrą. Startując z pozycji człowieka świadomego, jesteśmy wciągani w perwersyjną grę, tym straszniejszą dla mnie samego, że mam wątpliwy zaszczyt samemu być bratem znacznie młodszej siostry. Oglądamy Koshiro, zagubionego we własnym, chimerycznym życiu, o jawnym, głębokim kompleksie zależności. Wszystkie znaki na niebie i ziemi podsuwają mu młodą dziewczynę, której do niedawna wcale nie kojarzył z własną siostrą, jako emocjonalne oparcie. Nie można nawet powiedzieć, by Koshiro bronił się jak lew przed nawiązaniem relacji z Nanoką, jest to osobowość przerażająco słaba, niezdolna do normalności.
Sama Nanoka to zaledwie młoda dziewuszka, co uwydatnia jej drobna postura i dziecinne czasem usposobienie, dla której niewidziany od dawna ‘braciszek’ jest po prostu pierwszym konkretnym obiektem seksualnych fantazji. O ile Koshiro jest zbyt słabym i pogubionym człowiekiem, by ustalić jasne granice, to Nanoka jest jeszcze zdecydowanie zbyt młoda, by owe granice rozumieć, a wreszcie – wychowana w piekle małżeństwa swoich rodziców, nie dorastała w pobliżu brata, nie czuje biologicznej wręcz sprzeczności w swoich uczuciach. Tym straszliwsze są wszelkie obrazy Koshiro i Nanoki jeszcze sprzed rozwodu, jako nastolatka i berbecia. Wprowadzenie się Nanoki do domu ojca i brata, aby uczęszczać do lepszego liceum nieopodal, to początek końca.
Seria jest całkowicie wyzuta z konwencjonalnego anime humoru, nie ma też za grosz fanserwisu. Jedyną osobą, która ośmiela się fantazjować o Koshiro i Nanoce, jest jego przygłupi kolega z pracy, bardzo dobitna przenośnia dla tych konsumentów anime i mangi, których kręcą kazirodcze kombinacje. Nawet niesłynna scena seksu rodzeństwa jest ujęta w nawias tak gruby, by na nas, widzów, zrzucić odpowiedzialność za wyobrażenia tego, co się tam wydarzyło. To bardzo, ale to bardzo okrutne ze strony reżysera, a zatem i bardzo umiejętne. Gdy Nanoka proponuje bratu już po fakcie, by się razem utopili w morzu, sam chyba chciałem się przez chwilę utopić. Jesteśmy świadkami i wyłącznie ostatecznym wysiłkiem woli nie stajemy się współodpowiedzialnymi za tę fabułę. Ostatni odcinek to już kompletna tortura.
Ten duszny, melancholijny ton, niedopowiedziane kadry, subtelne rysunki – to wszystko gra na potężny efekt, którego nie życzyłem sobie zaznać. Kochani Czytelnicy, kategorycznie zakazuję Wam czy to oglądania, czy czytania Koi Kaze.