Wpis z mikrobloga

Pamiętajcie jeżeli chłop jest samotny to jest samotny i prawdopodobnie dobrze maskuje depresje i rozważa magika jest pogrążony w samotności, mało co sprawia mu przyjemność totalna anhedonia powolna agonia i zgorzknienie połączone z frustracją, praktycznie nie żyje tylko wegetuje, bo samotność niszczy łeb jeśli podstawowa potrzeba Maslowa nie jest zaspokajana a słowa prof. Brunona Hołysta zawsze bede pamiętał " Ten kto nie zaznał miłości to tak jakby umarł za życia" można "kołpować" owszem ale do czasu, ale to tylko wypieranie brutalnej prawdy...

Natomiast jak kobieta jest samotna to nigdy nie jest samotna bo ma mnóstwo przyjaciółek które je wspierają nawet w robocie, rodzina które jej pomoże no i oczywiście orbiterów na różną okazje czyli beciaki i simpy od stawiania i pomagania oraz chady i oskarki gdy ma chęć na bolcowanie i imprezowanie, dzisiejsze julczyska nie chcą wchodzić w związki bo tylko to je ogranicza, po co mieć chłopa jak ma kilkukrotnie większe korzyści z bycia "samotną" w tym socjalnym rozdawniczym ginocentrycznym państwie.

Co sadzicie o tej opinii?

#przemyslenia #psychologia #przegryw #zwiazki
  • 22
  • Odpowiedz
@snorli12: ohydny ten świat. Panowie, nie dawajcie sobie się zapętlić na zgorzknienie, to wszystko nie jest tego warte. Przed śmiercią warto spróbować z psychotropami albo chociaż przeczytać Biblię, bo tam dużo życiowych rzeczy jest. Po tym już łatwiej jest podjąć decyzję o życiu lub nieżyciu.
  • Odpowiedz
ohydny ten świat. Panowie, nie dawajcie sobie się zapętlić na zgorzknienie, to wszystko nie jest tego warte. Przed śmiercią warto spróbować z psychotropami albo chociaż przeczytać Biblię, bo tam dużo życiowych rzeczy jest. Po tym już łatwiej jest podjąć decyzję o życiu lub nieżyciu.


@eggdog: Wyjdź na spacer i idź pobiegać #pdk
  • Odpowiedz
@snorli12: No nie wiem, ja tam miałam w życiu okresy, kiedy nie miałam z kim pogadać poza rodzicami. Przyjaciółki - w liczbie trzech - ostatni raz miałam w gimnazjum, a beciaków i simpów nie miałam nigdy, nie mówiąc już o chadach i oskarkach. Od razu widać, że to było pisane przez jakiegoś frustrata, który nienawidzi kobiet xD
  • Odpowiedz
@snorli12: nadal mnie #!$%@? ten aforyzm od gościa co jest ekspertem od spraw kryminalnych i podobnych, tak jakby sugerując że każda samotność sie kończyła samobójem, co jest bzdurą, kończy sie dużo częściej długoletnim niszczeniem sobie zdrowia, i śmiercią z powodu chorób z tym związanych, nie konkretnym czynem
  • Odpowiedz
@choochoomotherfucker: a to racja, ja nie wiem gdzie ci mityczni orbiterzy itd. Zawsze mnie to dziwiło, od małego tak straszyli tymi facetami, że będą męczyć bułę o związki, seksy, a tu w sumie nic się nie działo. Kilka razy niby się orbiterzy zdarzyli, ale to nie było jak to wykopki opisują, żebym miała mieć kogoś ciągle na zawołanie. Jeden przyorbitował, bo mu pomogłam z samooceną w szkole, a tak to
  • Odpowiedz
@kamil150794 gimnazjum, a że potem już całkiem była posucha społeczna, to internet znaczy wykop, bo portale randkowe mnie przerastają.

Ja się nie chcę porównywać z tymi co mają tak ciężko, wiadomo co wyjdzie. Wiadomo, że baba to szczególnie w tych czasach mam łatwiej. Bardziej mi chodziło, że taka ze mnie #!$%@? nienormiczna, że nie umiem ogarnąć sobie koleżaneczek, orbiterów itd., a każda głupia julka bez wyglądu umie mieć takie armie z
  • Odpowiedz
@choochoomotherfucker: Ktoś na mirko anonimie, gdzie też byłaś, napisał mi, że było ich 4. A co do ostatniego akapitu - częściowo wspieramy się tutaj, ale generalnie przegryw z przegrywem się nie zejdzie. To rzadko się udaje. Raz, że jeśli oba są mułami, to wiele nie zdziałają, a dwa, jak ktoś jakiś czas temu słusznie napisał, niewygodnie i niekomfortowo jest widzieć w kimś to, co w nas samych odpycha innych od
  • Odpowiedz
@choochoomotherfucker: Tak sobie tłumacz. Na tagu widzisz tylko to, co chcesz zobaczyć. A tamtemu nie mam powodu, żeby nie wierzyć. Tym bardziej, że podobnie jak ja, zauważył plusowanie przez ciebie nienawistnych komentarzy, a potem robienie fikołków.
  • Odpowiedz
@snorli12 nie zgodzę się i jestem na to żywym przykładem.

Owszem, był okres depresyjny u mnie i to dosyć mocny bo poprzedzony ostrym ćpaniem zielska/benzo/psychodelików na które wydałem równowartość sportowego auta, próbą magika, zakończony wizytą u psychiatry i 3-miesięcznym leczeniem(przerwałem sam bo SSRI zbyt mocno otępiały).

Obecnie, czyli jakieś 2 lata od tych zdarzeń, baardzo dużo się pozmieniało. Wciąż jestem samotny, tak samo mocno jak wtedy, wciąż nie widzę perspektyw na znalezienie baby, ale dziś mam milion razy więcej powodów do życia, radości z dnia codziennego czy planów na przyszłość. Jestem przekonany że każdy może sobie poradzić ze swoimi demonami, skoro mnie się udało wyjść z tak #!$%@? wielkiego dołka(który de facto sam pod sobą wykopałem).
  • Odpowiedz