Wpis z mikrobloga

Dynamika wojny ma swoje prawidła, jednak narracja medialna to kompletna sinusoida oderwana od jakiejkolwiek rzeczywistości.

Obecne przejście do pesymistycznej narracji wokół Ukrainy po niepowodzeniu kontrofensywy przypomina mi wiele wcześniejszych, pozornie wówczas nieomylnych, prawdziwych narracji na temat wojny. Szybki wątek:

1. Przed wojną w wielu kręgach oczekiwano, że jeśli Rosja najedzie Ukrainę, szybko zmiażdży zorganizowany ukraiński opór dzięki przeważającej liczbie i jakości ludzi i sprzętu. Z wielu powodów tak się nie stało, ale wydawało się to niezwykle prawdopodobne.

2. Potem, gdy Ukraina skutecznie obroniła Kijów, a wojska rosyjskie spartaczyły wszędzie, narracja ponownie się zmieniła, w stronę niekompetentnej armii rosyjskiej, która nie miała szans i szybko wszędzie się rozpadła. Ta euforia dominowała od kwietnia przez kilka miesięcy ubiegłego roku.

3. Potem, gdy Rosja ponownie skupiła się na Donbasie, a siły ukraińskie walczyły, sytuacja ponownie się zmieniła. Wyglądało to tak: „Rosja walczy w ten sposób, ponosi ciężkie straty i nie jest elegancka, ale ostatecznie jest molochem nie do powstrzymania”. Straty w Siewierodoniecku/Łysiczańsku wzmocniły to poczucie.

4. Potem oczywiście błyskawiczna ofensywa w Charkowie wywołała wizje szybkiego zwycięstwa Ukrainy tuż za rogiem. Chaotyczna mobilizacja Rosji i następujące po niej wyzwolenie Chersonia sprawiły, że całkowity upadek sił rosyjskich na Ukrainie wydawał się nieuchronny.

5. Gdy opadła energia do ofensywy, doszło do zaciętej bitwy pod Bachmutem, która trwała ponad sześć miesięcy, a Rosja pozornie była w stanie poświęcić nieskończoną liczbę ludzi i wymusić zwycięstwo za wszelką cenę. Znów wróciliśmy na Ukrainę walczącą z rosyjskim molochem.

6. Tego lata był to czas kontrofensywy, niesamowicie nagłośnionej kampanii, którą wiele osób w mediach społecznościowych przekształciło w zdecydowany ukraiński atak, który unicestwił wyczerpane linie głupich Rosjan i wyzwolił ogromne terytorium. Wielu tego nie kwestionowało.

7. Teraz, gdy kontrofensywa się nie powiodła, wracamy do zrzucania zagłady na Ukrainę: poparcie Zachodu rzekomo słabnie i jest ostateczne, walki wewnętrzne na Ukrainie, Rosjanie wracają do ofensywy po przetrwaniu burzy. Koniec jest blisko.

8. Ale lekcja, jaką można z tego wyciągnąć, jest oczywista. Rzeczywistość tej wojny jest ulotna i często zmienia się w sposób pozornie niezrozumiały w tamtym czasie. Za sześć miesięcy moglibyśmy z łatwością mówić o jakimś innym poważnym upadku Rosji (wewnętrznym lub na polu bitwy) i kolejnej zmianie.

9. Morał z tej historii: jeśli jesteś zwolennikiem Ukrainy, jak większość z nas, nie myśl, że to koniec i wszystko jest skazane na zagładę. Jeśli wierzysz, że Rosja wygrywa i ma się dobrze pod względem gospodarczym i politycznym, prawdopodobnie również się mylisz. Koniec.


PS Zapomniałem to uwzględnić (bunt Wagnera i zbliżający się upadek po potwierdzonej nie powstrzymaniu Rosjanina w Bakhmucie) ale to dobry punkt danych i tak naprawdę mikrokosmos całego zjawiska: przez 24 godziny Rosja wyglądała na całkowicie i nieodwracalnie #!$%@?ą, a kiedy to się skończyło, stał się kolejnym przykładem „patrz, nawet to ich nie powstrzyma”. Źródło #ukraina #rosja #wojna #wojsko #geopolityka ##!$%@?
zafrasowany - Dynamika wojny ma swoje prawidła, jednak narracja medialna to kompletna...

źródło: F_VQJ3oWkAAtvb4

Pobierz
  • 3