Wpis z mikrobloga

Ziemkiewicz raz jeszcze o banderowcach i agentach Moskwy...

http://dorzeczy.pl/rosja-gwalciciel-narodow/

"Nie sądzę, żebym musiał jakoś specjalnie udowadniać, że nie lekceważę problemu, jakim jest recydywa faszyzmu na Ukrainie. Szerzenie kultu UPA i zbrodniarzy pokroju Bandery, fałszowanie historii, niszczenie archiwaliów dotyczących Rzezi Wołyńskiej, materialnych dowodów zbrodni ukraińskich nacjonalistów, zastraszanie świadków i ataki na polskich naukowców − lista win pogrobowców Dymytro Doncowa jest długa. Powinna być znana wszystkim Polakom, szczególnie polskim politykom, i poważnie być brana pod uwagę w stosunkach z działaczami podobnych ugrupowań jak „Swoboda”.

Niemniej, w kontekście obecnych wydarzeń trudno nie odnieść wrażenia, że eksponowanie post-banderowców na Majdanie i w nowych władzach Ukrainy ma bardzo podobny charakter, jak peerelowskie straszenie „odwetowcami z Bonn”. Albo jak szczegółowe przypominanie przez gomułkowską propagandę wszystkich zbrodni hitlerowskich po sławnym liście polskich biskupów do niemieckich. Odwetowcy w Niemczech rzeczywiście byli (i są do dziś) wpływowi, czego pani Steinbach najlepszym przykładem, zbrodni też zmyślać trzeba nie było, a jednak był w tym oczywisty fałsz.

Nie sądzę, byśmy mieli dziś wybór pomiędzy rosyjskim imperializmem a ukraińskim faszyzmem. Rewolucja na Ukrainie napędzana jest głównie niezgodą na postsowiecki, oligarchiczny model państwa − państwa w istocie feudalnego, opartego na kłamstwie i przemocy, służących tyle tylko, że służących panowaniu już nie ideologii, ale mafii i korupcji. Jak każda rewolucja ma ona też charakter pokoleniowy. I jak każde zbuntowane młode pokolenie, także pokolenie Majdanu szuka idei, której mogłoby służyć. Oczywiście, są środowiska, które próbują zarazić to zbuntowane pokolenie szowinizmem; w tym celu fałszują one idee UPA, wybielając i kłamliwie prezentując je jako czyste, oparte na miłości ojczyzny i tradycyji bohaterskiego oporu przeciwko Sowietom (p. kuriozalny wywiad p. Tiahnybuka dla „Rzeczpospolitej”). Trzeba to dostrzegać, przestrzegać i wyraźnie mówić Ukraińcom, co niesie ze sobą ta oferta. Ale bez wariactwa. Wśród ludzi bardzo dzielnie walczących z komunizmem w Polsce też trafiali się osobnicy niejednoznaczni. Ot, taki Kazimierz Świtoń, który był jednym z najodważniejszych działaczy WZZ-ów, a zarazem oszalałym antysemitą. Albo Niesiołowski, który nie stał się przecież klinicznym świrem dopiero po wstąpieniu na służbę u Tuska. Czy na tej podstawie wolno formułować oceny, że „Solidarność” była ruchem antysemitów i psychopatów?"

#4konserwy #neuropa #ukraina #rosja #polityka