Wpis z mikrobloga

Niech mi ktoś wyjaśni ten fenomen. Jakiś miesiąc temu wróciłem do walki z bebechem. Stabilnie idzie do przodu znów powoli bebzon mi się kurczy.
Byłem dziś u lekarza. Nowego, bo mnie mój pulmonolog wysłał na badanie pikawy (mam arytmię oddechową wywołaną astmą). Wysyła mnie tam średnio co dwa lata tak dla kontroli. Mam ja pakiet medicover, więc uznałem, ciul skorzystam nie będę czekać na NFZ.
Lekarz jak każdy, który widzi mnie zaczyna od mierzenia ciśnienia i narzekania, że będę mieć nadciśnienie kiedyś przez bycie tucznikiem. Odpowiedziałem, że wiem, co więcej od niedawna zacząłem walkę z bebechem, aka jestem na diecie. Komentarz lekarza?
Nie widać
Nosz #!$%@?. Jak ma być widać, że jestem na diecie? Mam przyjść #!$%@?ąc liście sałaty? Zadałem to pytanie znachorowi. I co odpowiedział?
Nie widać, bo jest pan otyły
Jakby jakby przejście na dietę oznaczało, że magicznie na następny dzień obudziłbym się bez bebzona.

PS. Wystawiłem lekarzowi negatywną opinię w ankiecie medicover
#zalesie #gorzkiezale #sluzbazdrowia
  • 14
@Sinti no dobrze, ale chyba lekarz powinien być świadom, że to jest proces, który jednak trwa. To nie jest farbowanie włosów.
Jak miał wątpliwości mógł zrobić to, co moja rodzinna lekarka - dopytać.
A nie rzucać januszowym tekstem, który #!$%@?.
@visas wiem, ale od lekarza wymagam jednak więcej niż od randomowego janusza mistrza logiki ( ͡º ͜ʖ͡º)
A ten tekst, że nie widać, że jestem na diecie słyszałem już tyle razy, w szczególności od wszystkich ciotek, że nim rzygam
@LeniwiecPracoholik właśnie nie warto od nich wymagać niczego bo też są wsiurami. to że udało im się zdać egzaminy, nie znaczy że są jakimiś szczytami intelektu. słynna kasta lekarska to gówno