Wpis z mikrobloga

Hej.

Jestem świeżo po ślubie. Przed ślubem z mężem byłam kilka lat, wynajmowaliśmy mieszkanie, wszystko było ok. Oboje pracowaliśmy, ale to zawsze mąż zarabiał więcej (jest sporo starszy, ja wtedy jeszcze studiowałam). Mieliśmy oddzielne konta. Przeżyłam niemały szok, jak kompletnie przypadkiem podczas sprzątania znalazłam umowę kredytową (konsolidacje) męża na ponad 300k złotych do spłaty (liczone już razem z odsetkami). Przez te wszystkie lata ani słowem się o tym nie zająknął.. Wiedziałam, że ma kartę debetową, ale w życiu nie spodziewałam się czegoś takiego. Skonfrontowałam go i powiedział, że większość kredytu wynika z tego, że musiał się sam utrzymać na studiach. Ma stabilną, dość dobrze płatną pracę i mówi, że to nie problem spłacać ten kredyt.. Umowę zawarł przed ślubem, ale tak właściwie to co to zmienia? I tak te 3k miesięcznie będzie iść z domowej kieszeni przez najbliższą dekadę.. Kompletnie nie wiem co mam o tym myśleć. Mieliśmy brać zaraz kredyt na dom, żeby nie wynajmować mieszkania. Moi rodzice odłożyli pieniądze dla mnie na wkład własny do kredytu, mamy z mężem zdolność, ale teraz zaczęłam się mocno niepokoić. Myślałam, że mamy czysty start, a tu takie wiadro zimnej wody. Jak można zataić coś takiego? Nie daje mi to spokoju. Kocham go, ale ciężko mi przejść do porządku dziennego, jakby nic się nie stało. Czuję się rozżalona i.. oszukana?

Jestem zbyt zawstydzona, żeby porozmawiać z rodziną lub kimś znajomym. Nie wiem co mam z tym fantem zrobić, jak mam w ogóle do tej sprawy podejść, co mam o tym wszystkim myśleć..

  • 34
  • Odpowiedz
rozumiesz czym jest konsolidacja


@Chehu: No proszę, wyjaśni nam czym jest konsolidacja wg. ciebie. Bo w moim słowniku to jest zamiana kilku kredytów w jeden, często z wydłużeniem czasu spłaty. Tylko zeby konsolidować to trzeba mieć co. Jeśli chłop już od lat spłaca (a musi tak być skoro jest dawno po studiach a kredyty niby były na studia) a teraz mu wyszła konsolidacja na 300k to musiał nabrać sporo, albo
  • Odpowiedz
nie, utrzymanie na studiach tyle nie kosztuje.


@Bpnn: Dokładnie. Nawet jeśli 1/3 to odsetki to zostaje 200k. 5 lat to 60 miesięcy więc wychodzi 3,33k zł miesięcznie wydatków. Jako student. Albo kręci albo grubo balował.
  • Odpowiedz
@iwantperfectbody: xD typ zataił przed tobą wał na 300k żeby tylko załadować się w ślub, a ty jeszcze masz jakieś "okoliczności łagodzące"?

kopa w dupę i tyle. I mówię to jako facet.
Bo albo gramy w otwarte karty albo kręcimy na sobie wały. Żeby to jeszcze było, nie wiem - dziwne hobby, jakaś lewa fucha czy inne tego typu rzeczy.
Ale typ ma na łbie 300k do spłaty i Ci
  • Odpowiedz
@iwantperfectbody: ciekawe jak realnie zrobił ten dług. Znam jednego typa co wpadł na pomysł że sobie zarobi i wszystkie swoje oszczędności postanowił wpakować na giełdę. Uznał że świetnym pomysłem jest też zapożyczenie się w banku. Wszystko przerypał błyskawicznie a jego dziewczyna o długu też dowiedziała się po ślubie.
  • Odpowiedz
@5da4266d3de6dbaf425a2d4fc16225d0: na preferencyjnym studenckim nie miał szans dobić do takiej kwoty. Dlatego napisałem że historia się nie klei bo kredytem na studia, przynajmniej w Polsce, by sobie takiego długu nie narobił i przy rzekomo dobrych zarobkach sporo by już z tego spłacił. Ale skoro opka pisze o konsolidacyjnym to połowa z tych 300 to odsetki, konsolidacyjny nie będzie już preferencyjny.
  • Odpowiedz
@iwantperfectbody: jest szansa że jest tego dużo więcej, w coś się musiał wkopać - hazard, nieciekawe towarzystwo, wypłata odszkodowania. Nie znasz swojego męża ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz