Wpis z mikrobloga

@m4rio: dobrze kolega wyżej mówi, kasa w Corvo Bianco i wyrabianie arcymistrzowskich zbroi u szpeca w Toussaint. Panowie ze straganu od zaklinania złoją Cię finansowo do cna. Jak ostatni raz grałem, to zostawiłem sobie for fun na sam koniec i w sumie wciąż nie było warto.

Edit: btw. zazdro pierwszego granka, ja już mam trzy przejścia na blacie
  • Odpowiedz
@Smartek: to już było parę lat temu, więc trudno przywołać mi sobie to pierwsze uczucie, ale wydaje mi się, że praktycznie od razu się wciągnąłem. Ale może dlatego, że to była w pewnym sensie pierwsza open worldowa gra od lat, w jaką grałem. Odpaliłem na PS4, a wcześniej przez długie lata miałem na wszystko za słaby komputer. Zawsze też byłem pykaczem w strategiczne gierki. Dopiero Wiesiek tak naprawdę rozpoczął nowy rozdział
  • Odpowiedz
@Smartek a ok, jakoś mi to nie pasuje do zaskoczyła. Mnie wiesiek wciągnął praktycznie odrazu, bo jestem fanem klimatów słowiańskich /nordyckich. To samo było z god of war czy AC Valhalla :)
  • Odpowiedz