Wpis z mikrobloga

Jak wiecie, sam mam rejestratory w autach i czasami jakieś nagranie wrzucę. W sumie, gdybym miał czas i mi się chciało, to każdego dnia mógłbym tylko z moich rejestratorów co najmniej kilka nagrań z wykroczeniami wrzucać i zgłaszać. A gdyby chciało mi się na podstawie analizy zapisu wideo wyliczać prędkość pojazdów (w czym przypomnę, jestem specjalistą), to co najmniej kilkanaście dziennie samych +30 do limitu. Jednak niczemu by to nie służyło, tym bardziej że np. ograniczenia prędkości są u nas często absurdalne. Np. ostatnio prawie co dzień pokonuję drogę, gdzie na prostym odcinku z nowiutkim jak tafla wody asfaltem przekraczam prędkość o ponad 50 km/h. Stoi tam w szczerym polu (widoczność w prawo i w lewo ponad kilometr) 30-tka, którą postawili gdy zaczynali remont i zapewne tylko przypadkiem zapomnieli ograniczenia zdjąć, mimo że remont skończył się ponad pół roku temu. Jednak nie o tym dziś, jak i nie o tym, że jako społeczeństwo jeździmy bezmyślnie, bez wyobraźni, z ewidentnymi brakami w technice jazdy, znajomości przepisów i często pojazdami, których stan techniczny — kolokwialnie mówiąc — pozostawia wiele do życzenia.

Istnieją kanały Stop Cham, Bandyci drogowi i kilka innych podobnych, które i mi zdarza się czasami oglądać. I niestety, choć może się mylę, mam wrażenie, że jakaś połowa nagrywających mimo że mieli czas, aby zdjąć nogę z gazu, a nawet przyhamować, gdy inny (może niedzielny) kierowca popełnił błąd, jadą twardo do przodu, ryzykując kolizję, czasami wręcz "doprowadzając" do niej lub w najlepszym wypadku, aby móc gościa "otitać" i następnie pokazać nagranie tzw. pirata, czy chama za kierownicą. Podczas gdy to, co pokazują, świadczy, że sami w najlepszym wypadku takimi chamami na drodze co najmniej bywają lub co gorsze mają całkiem mocne zaburzenia osobowości (lub małego #!$%@?).

Do przemyślenia. Pozdrawiam.

#kierowcy #stopcham #bandycidrogowi
  • Odpowiedz