Wpis z mikrobloga

szaleństwo w latach dwudziestych ubiegłego stulecia dosięgło również projektantów okrętów podwodnych. Powstało wiele dziwnych jednostek. O niektórych już pisałem, choćby o Japońskim Sen-toku (powstałym w 1944 roku), ale zanim ten podwodny lotniskowiec wyszedł w morze, największym i najdziwniejszym okrętem podwodnym była konstrukcja powstała w głowach francuskich inżynierów. Zbudowali oni bowiem ni mniej, ni więcej tylko podwodny krążownik uzbrojony w działa kalibru 203 milimetry, z własnym samolotem rozpoznawczym i łodzią motorową do przeprowadzania abordażu.

Najpotężniejszym okrętem podwodnym, do czasów zwodowania podwodnych lotniskowców Sen-toku był “Surcouf” (NN 3), zbudowano go na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku we Francji i uzbrojono go w armaty największego dopuszczonego przez traktat waszyngtoński o ograniczeniu zbrojeń morskich kalibru. Decyzja o budowie pierwszej z trzech olbrzymich i potężnie uzbrojonych jednostek podwodnych, których zadaniem miało być niszczenie wrogich statków handlowych, zapadła w 1926 roku. Prace nad nią rozpoczęły się już w lipcu 1927 roku w stoczni Arsenal de Cherbourg. Wodowanie odbyło się 18 listopada 1929 roku (czyli jak na tak potężny okręt bardzo szybko).

Szczegółem wyróżniającym “Surcoufa” od innych jednostek była ważąca 196 ton wieża artyleryjska uzbrojona w dwa działa morskie kalibru 203 mm, którą obsługiwało dziesięciu marynarzy. Maksymalny kąt podniesienia ich luf (każda o masie 20 716 kg) wynosił 30 stopni, a zasięg ognia 26-27,5 km, jednak zasięg skutecznego ognia był znacznie krótszy. Dalmierz umieszczony na przodzie kiosku, tuż za wieżą pozwalał kierować ogniem na odległość do 12 km, a z wykorzystaniem peryskopów jego zasięg zwiększał się do 16 kilometrów. Na pokładzie jednostki było 600 pocisków kalibru 203 mm, z których każdy ważył ponad 120 kg. Armaty mogły rozpocząć ostrzał w trzy i pół minuty po wynurzeniu (ich lufy były zamykane klapami tak jak aparaty torpedowe, a sama wieża podczas zanurzenia pozostawała “sucha”, czyli była wodoszczelna). W ciągu minuty obsługa mogła oddać trzy salwy. Okręt dysponował też dwiema armatami przeciwlotniczymi kalibru 37 mm oraz dwoma podwójnymi wielkokalibrowymi karabinami maszynowymi 13,2 mm.

W
  • Odpowiedz
Przy okazji można wspomnieć o starszym przedstawicielu dość podobnej koncepcji w postaci brytyjskiej klasy M, które zamiast dwóch dział 203mm poszły na całość montując działo 305mm. Pomysł był taki, by wynurzyć się obok statku handlowego, jak najszybciej przygotować się do strzału, i wypalić raz a dobrze. Za całą koncepcją stała zawodność ówczesnych torped, oraz fakt że można było ze sobą zabrać 40 pocisków, zakładając że jeden wystarczy by zatopić przeciwnika. Na dodatek
Kersten - Przy okazji można wspomnieć o starszym przedstawicielu dość podobnej koncep...

źródło: HMS_M1

Pobierz
  • Odpowiedz