Wpis z mikrobloga

@nykkjen jakiś czas temu w jednej z restauracji na Rynku w Krakowie reanimowałem chłopa, który zakrztusił się właśnie kawałkiem mięsa. Nikt mu nie pomógł, nikt nie rozpoznał zatrzymania krążenia, chłop się udusił pośród tłumu kawałkiem pysznego stejka. Ten kawał był ogromny, wyszarpaliśmy go z tchawicy. Miałeś ogrom szczęścia.
@nykkjen: Ja się kiedyś bym zadusił kawałkiem mandarynki. Wylądowałem na podłodze walcząc o oddech. Pamiętam jak pomyślałem sobie, że to strasznie głupi sposób na śmierć.