Wpis z mikrobloga

#hotelparadise we czorajszym odcinku była scena w którym ekipa mongołka, Sroch i siur mieli "mocną polewę". Mongołka podkreślała, że nie wyśmiewali się z nich tylko się śmiali.

Otóż nie wiem jak w świecie psychopatów, ale w świecie normalnych ludzi śmiech jest szczery i idzie z głębi serca i wynika zwykle z zabawnej sytuacji. Jeśli mówisz cienkim głosikiem "ręce do góry" i przedrzezniasz kogoś kto tanczy, a Twój śmiech to wypowiedzenie slow "ha ha ha" to znaczy że się z kogoś wysmiewasz.

Banda obrzydliwych ludzi. Czy zauważyliście, że oprócz srocha mongołka też nie pokazuje żadnych uczuć? Próbuje tylko nieudolnie coś odgrywać, ale nie potrafi. Srochowi to szło lepiej na pocztatku, ale teraz zachowuje sie jak karykatura człowieka. To że są ekstremalnie nudni już pomijam.
  • 4
@Trisolarianin: Taak masz rację. Zwróciłam też osobiście uwagę na to że w poprzednich sezonach były ogólnie uczucia, bliskość fizyczna, 3 sezon był ogólnie taki gdzie pary naprawdę miały na siebie mega chemie. Tutaj raz czy dwa był pocałunek jakiś taki miłosny.. a przecież miło się patrzy na takich zakochańców aż sie robi człowiekowi miło że to takie prawdziwe... Tutaj jacyś poblokowani wszyscy , zaraz finał a nie ma żadnej pary którą
@rozaliakiepska: dokładnie. Gdyby usunąć grupę trzymająca władzę albo chociaż w pewnym momencie ją rozbić ten sezon miał naprawdę niezły potencjał. Starsznie żałuję że nie mogliśmy zobaczyć uczestników zachowujących się po swojemu, a nie według scenariusza ustalonego przez srocha.
Ja już właściwie nie oglądam od czasu drugiego odpadnięcia Łucji, szkoda mi czasu. Tylko czytam tu na tagu co się dzieje.