Wpis z mikrobloga

To zatrważające, że z całej kompleksowości zmian jakie będzie musiał przedsięwziąć nowy rząd po ośmiu latach rządów PiS, w perspektywie naszych współbiesiadników spod #4konserwy, sprawą wzbudzającą największy pisk jest aborcja.

I - proszę mi wierzyć - gdyby jeszcze w tym pisku jakkolwiek chodziło o jakiś pro-life, obronę życia poczętego itp. to z przyjemnością bym te wasze posty poczytał, bo mimo liberalnych poglądów, w sprawie aborcji od zawsze mam duże obiekcje.

Tymczasem w centrum zainteresowania aborcją jest to, że teraz tzw. Julki wygrały i będą uprawiać seks w okolicznościach złagodzonego prawa aborcyjnego, a więc nie będą się zabezpieczać, bo po co? Na 100% będą uprawiać seks i w ogóle nie myśleć o antykoncepcji. Będą uprawiać seks z każdym, z chadami, emigrantami, a nawet soy-chłopcami, jak już im się wszyscy inni znudzą.

Próbuję to sobie jakoś poukładać w głowie, na różne sposoby, ale nijak nie da się dojść do innego wniosku niż ten, że wy naprawdę nienawidzicie tych kobiet, a już szczególnie młodych, i jesteście do nich wrogo nastawieni. I to wy do nich, nie one do was.

Jesteście wrogami kobiet.

#aborcja #wybory #bekazprawakow #polityka
  • 8
  • Odpowiedz
@KRCZVSK: ciekawe jak duży jest zbiór wspólny między chłopkami twierdzącymi, że konsekwencją seksu (nie z nimi) musi być ciąża i chłopkami, którzy nie potrafią sobie zaplanować tygodnia i w konsekwencji oczekują całodobowej obsługi w sklepie 365 dni w roku bo inaczej umrą z głodu.
  • Odpowiedz
bo mimo liberalnych poglądów, w sprawie aborcji od zawsze mam duże obiekcje.


@KRCZVSK: no to jej nie rób. To samo mogę polecić każdemu przeciwnikowi aborcji, a szczególnie tym, którzy motywują swoją postawę nakazami swojej religii na zasadzie "moja religia zabrania ci tego robić".
  • Odpowiedz
@KRCZVSK: o Twoje duże obiekcje w sprawie aborcji mimo Twoich liberalnych poglądów. Może nadinterpretuję, ale czy te duże obiekcje nie oznaczają czasem bycia zwolennikiem zakazu?
  • Odpowiedz
  • 0
@13f14 Jestem zwolennikiem kompromisu, ale nie przemawiają do mnie za bardzo argumenty pro-choice, a pro-life nawet trochę przemawiają. A co?
  • Odpowiedz
@KRCZVSK: no nic.
Jeśli o mnie chodzi, to nie uważam, abym miał prawo decydować za kogoś i oceniać jego motywacje, dlatego aborcja powinna być legalna, choć niezalecana i na pewno nie refundowana. Niech każdy zdecyduje sam, bo to trudna i bardzo osobista decyzja, która nie powinna należeć do państwa.
  • Odpowiedz
  • 2
@13f14 Rozumiem. Ja natomiast w swoich rozważaniach nie umiem oprzeć się wrażeniu, że życie ludzkie zaczyna się w chwili poczęcia i od tego momentu podlega ochronie. Niestety zarówno badania potwierdzające, jak i zaprzeczające występowaniu syndromu postaborcyjnego są, przynajmniej moim zdaniem, jeszcze zbyt niedoskonałe, by na ich podstawie dochodzić do jednoznacznych konkluzji. Z pewnością jednak ulegną poprawie w przyszłości, gdy metodyka i grupy reprezentacyjne ulegną rozszerzeniu w związku coraz powszechniejszym dostępem do
  • Odpowiedz
@KRCZVSK: wolę konsekwentny liberalizm, tj. Pozostawianie trudnych, osobistych decyzji samym zainteresowanym, przy czym państwo może i powinno pomagać w ich podejmowaniu (np. Poradą czy pomocą psychologiczną a także wsparciem po ewentualnym urodzeniu dziecka). Jeśli pozwolisz państwu decydować w tej sprawie, to może się z czasem okazać, że państwo zechce decydować także w innych tego typu osobistych dylematach(np. Będzie chciało decydować, kto, kiedy i ile dzieci ma zrobić).
Podobnie jest z
  • Odpowiedz