Wpis z mikrobloga

#hotelparadise
Grycana. Mam taką w bliskim otoczeniu. Nie wyzbędę się, musiałabym usunąć ;) Jak jest dla niej dobrze, to do rany przyłóż, przytulas, cmok, ha ha i ploteczki, nieważne, że tylko ona je radośnie nosi, a ktoś nie lubi (jak lubi to ma z nią paradise).
Jeśli nawet jedno coś nie po jej myśli, to fochem zarzuci, za plecami zmasakruje lub zdanie jedno acz mocne w towarzystwie rzuci i człowieka przed innymi tym zgnoi. Przecież żartowała, ha ha, szczęśliwa, że ludzie ubaw, a ona na świeczniku piersiami majta. A człowiek stoi jak wryty i mając jakąś kulturę nie odpowiada w ten sam sposób, bo go zatyka, bo aż ciężko mu uwierzyć, że się zadziało. Już po kwadransie czy godzinie wie, co powinien był odpowiedzieć, ale... no właśnie, ta kultura, nieumiejętność kłótni, stracona chwila...
Kiedy w końcu wyrzeźbiony czasem człowiek mówi szczerze (osobiście) Grycanie, co mu się nie podoba i podaje przykłady, które siedzą mu w głowie, ta płacze, że zawsze miała się za gorszą i to jej taka obrona. Że kompleksy, zazdrość, nieoczytanie, mniej inteligencji w porównaniu itd. Człowiek nigdy jej nie dał do zrozumienia takich rzeczy, nie oceniał, byl mily, ale widział, że zawsze musiała koncentrować uwagę na sobie, podrywać mniej lub bardziej efektownie facetów, przerywać w połowie zdania człowiekowi, jeśli tylko uwaga nie koncentrowała się na niej. Itd. Człowiek wie, że nie powinien zwierzać się Grycanie, co ona ma też za złe. Nie przebywać za często w jej towarzystwie, przez co otoczenie ją widzi jako duszę towarzystwa, a człowieka jako dziwnego. Na szczęście jest też inne otoczenie - człowiekowate ;), gdzie człowiek jest postrzegany jako on sam i nie musi uważać na słowa. Od takich Grycan jak najdalej, książkę bym mogła napisać. A tu, w hp, macie pigułę grycanową. Oto spowiedź człowieka. Bardzo delikatna jak na to, co mógłby opowiedzieć.
P.S. to nie to, że człowiek nie potrafi się odgryźć. Rozumiem Łucję, pewne zachowania tak zaskakują, a jestestwo inaczej nauczone, że... no cóż. Dorasta się do tego.
  • 9
@Penelopa888: o mater deju, zamarłam w bezruchu. W bezRochu nawet! :) Dzięks, dzięks! Rumieniec na licu. Ukłon i włosiem zamieciona podłoga. No i obowiązkowo wzruszeniowa łza :* :)
@MajaF1: szczerze mi się spodobało, więc przemycilam trochę prywaty. A co do "grycanek", to zapewne u podstaw ich zachowania leżą nie przebrane pokłady nijakosci, zazdrość o np. talenty innych bądź udane relacje osób w ich otoczeniu.. Więc cóż.. sieją niezgodne i zamęt by jakoś, marnie bo marnie, ale zaistnieć.