Wpis z mikrobloga

#hotelparadise Porównałem na początku gromadę w hotelu do dzieciaków zamkniętych na wyspie, powiedzmy "samostanowiących", co w efekcie prowadzi do różnego typu degeneracji.
Wraz z rozwojem sytuacji stajemy się świadkami innego mechanizmu. Był taki eksperyment na małpach. Postawili wysoką drabinę, a na szczycie dali banany. Jak któraś małpa zgłodniała i weszła po drabinie po banany, na resztę padał zimny prysznic. Po jakimś czasie małpy wku*wione zimną wodą, ściągały siła delikwenta i spuszczały mu przysłowiowy wpier*ol. Nowe małpy wchodziły do społeczności, stare odchodziły. Zwyczaj spuszczania wpier*olu pozostał, choć już żadna małpa nie wiedziała dlaczego.
Tutaj bananem jest dobra relacja z Łucją. Nikt z nowych nie pyta o co chodzi - po prostu nie chce być stygmatyzowany.
Stąd jestem w stanie przenieść zachowanie Pawła i Wikt"oho"orii. Chociaż ta ostatnia jakby miast zimnego prysznica czekała na złoty deszcz w nagrodę za bycie chamskim (srosiu w sumie niemal popuścił w trakcie na Pandorze). Nikt nie chce przecież wypaść źle w oczach naczelnego samca w spódnicy. Chociaż naczelnego może by wystarczyło.
  • 2
  • Odpowiedz