Wpis z mikrobloga

@bachus: to the moon było pierwszą grą przy której beczałem jak głupi, piękna perełka

Mam dziesiątki utworów które mógłbym podać ale niech będzie ten najnowszy z najlepszej gry w jaką kiedykolwiek grałem
Greensy - @bachus: to the moon było pierwszą grą przy której beczałem jak głupi, pięk...
  • Odpowiedz
@bachus: jak sobie tak pomyślałem, to Japończycy najlepiej kleją nuty z grą. Ulubiony soundtrack to chyba z Finał Fantasy 7. Kto oglądał spadająca materię po kolumnach ten wie. W Silent hill 2 pan Yamaoka też się popisał. No i bondowski MGS 3. Się szło po drabinie. Aha, MGS 4 też wypada wspomnieć. Powrót na shadow moses czy walka z ocelotem gdzie soundtrack podsumował całą serię.

Ja Wam mówię, grajcie w japońskie
  • Odpowiedz
@bachus: no i to czuć. Tak podczas pisania pierwszego komentu zaczęło mi jeszcze się kilka innych perełek przypominać. Intro z FF VIII, które mnie po prostu #!$%@? za dzieciaka pod względem technicznym i artystycznym. "To Zanarkand" z FF X to też piękny motyw. Dark Soulsy czy Bloodborne rowniez mają kozackie soundtracki.

Z zachodnich gier to bardzo lubię motyw przewodni the last of us, ale nie pamiętam momentu kiedy był użyty w
  • Odpowiedz
@bachus: Nie rozumiałem nigdy co ludziom się tak podobało w To the Moon. Pamiętam że kiedy wyszło to się zainteresowałem, ale bardzo szybko odbiłem. Fabularnie było dość płytkie i infantylne.

Najlepszy OST wszech czasów to oczywiście Deus Ex
Zeugma - @bachus: Nie rozumiałem nigdy co ludziom się tak podobało w To the Moon. Pam...
  • Odpowiedz
@bachus: Ludzie się ostro zesrali (i słusznie, żeby nie było) o bugi i niespełnione obietnice, ale reżysersko i fabularnie to był i jest majstersztyk. CDPR szanuję mocno za to, że umie robić zakończenia dające pięścią w brzuch, a ten kawałek z soundtracku właśnie to podkreśla.

salad_fingers - @bachus: Ludzie się ostro zesrali (i słusznie, żeby nie było) o bugi ...
  • Odpowiedz
@bachus: dowolny utwór z mass effect, do dzisiaj nie mam pojęcia jak ktoś zgodzil się na produkcję tej gry. Chyba akurat wszyscy ksiegowi musieli mieć wolne w jednym czasie. Ogromna gra z godzinami drogich przerywników filmowych, setkami dialogów, milionem decyzji fabularnych, w specyficznym star trek podobnym uniwersum, bardzo mocno hermetyczna (wymusza znajomości poprzednich części) i posiadająca ogromy wachlarz Muzyki od elektronicznej po całe orkiestry.
  • Odpowiedz