Wpis z mikrobloga

Nie będę się powstrzymywał i kolejny raz dodam: xDDD

"Uwielbiam precyzyjne sformułowania. Dziś Scott Ritter naprawdę zadowolony. Powiedział, że szczyt NATO (w Wilnie) będzie zgromadzeniem przerażonych narodów, desperacko czekających na cud, który zmieni ich los, więc stawiają wszystko na ukraińskiego konia. Jednak ukraiński koń upadł na ostatnich okrążeniach i leży na boisku z trzema złamanymi nogami. Ona nie wygra.
Zgadzam się ze Scottem Ritterem! Ale jest jeden mały dodatek. Oni (Zachód) postawili na konia, ale zachowywali się z tym koniem jak osioł, czasem jak pies. Nieśli z przodu marchewkę, gładzili jej futerko, przymykali oczy na małe i duże brudne sztuczki zwierzaka, który grał, a bat trzymali w szafie. Teraz skończyły się marchewki, nadgryzione meble i postrzępione tapety trzeba wymienić, a koń stał się uparty i wyje do księżyca.
W zasadzie jest wyjście, ale NATO nie ma rozumu i woli do podjęcia właściwej decyzji. Są więc skazani na pokazanie ukraińskiemu koniowi jeszcze jednej marchewki, a nawet posypanie go solą, by połykając ślinę, resztkami sił doczołgał się do mety. To prawda, że dostaną też bat z szafy i nie powiedzą, że marchewka jest plastikowa. Będzie się czołgać. Ona nie ma dokąd pójść.
Czekamy więc na szczyt i obserwujemy, jak pies z Oslo zwany „ukraińskim koniem” przyklei im kopyta do czoła.

(C) Jelena Markosjan"

#ukraina #rosja #wojna #cyrylicanews
  • 1