Wpis z mikrobloga

Mam 23 lata jestem incelem, nigdy nie peklowałem. Generalnie pomijając to, że w ogóle nie potrafię gadać z laskami mam zero umiejętności społecznych to mam bardzo wiele defektów:
- manletyzm (176cm)
- głębokie oczodoły przez co laski uważają mnie za niepokojącego
- zakola, które ukrywam pod długimi włosami, ale na wietrze i tak wszystko wychodzi na jaw
- krzywe nogi w kolanach, przez co krzywo stawiam stopy z natury do zewnątrz a jeśli kontrolować próbuję jak chodzę to i tak wygląda to nienaturalnie
Laski mnie praktycznie zawsze spławiają, jednak oczywiście nigdy nie mówią dlaczego. Przelizałem się pare miesięcy temu z dziewczyną, która mi się naprawdę podobała zaprosiła mnie do domu po fajnej konwersacji na Snapie, wiedziała mniej więcej jaką mam mordę i jakimś cudem przeszedłem selekcję. Jednak po tylu latach incelststwa zacząłem się do niej dobierać bo byłem tak wygłodniały żeby w końcu zapeklować a z racji że nie jestem czadem zamiast się peklować spłoszyła się i wymyśliła wymówkę że musi iść spać i wyprosiła mnie z domu po czym zerwała kontakt. Strasznie to przebolałem. Od dwóch lat #!$%@? na siłce bo z początku zanim poznałem BlackPill miałem nadzieję, że dzięki #!$%@? coś się zmieni, i jedyny mój sukces a właściwie i tak ostatecznie przegrana to była ta właśnie sytuacja. Dobrze, że chociaż raz miałem okazję się poprzytulać z ładną dziewczyną i potrzymać za ręce choć szczerze średnio się z tego cieszę bojąc się, że być może już nawet coś takiego mnie nigdy nie spotka.

#blackpill #przegryw #incel
  • 15
  • Odpowiedz
@marek-majcher: nie poddawaj się, dopóki nie zrobisz całego looksmaxxingu. 176 to jeszcze nie skrajny manletyzm. Rozważ przeszczep włosów, może konsultację z lekarzem w kwestii tych nóg. Zrobienie tego wszystkiego nie da co prawda jakichś spektakularnych efektów, ale może pozwoli na przekroczenie granicy incelstwa.

Wydarzenie, które opisujesz, to paradoksalnie dobry znak, bo oznacza że z wyglądu jesteś najprawdopodobniej normikiem, a nie przegrywem. Inaczej nawet na to by nie było szans.
  • Odpowiedz
@Maximus_Wykopus_Dickus: Właśnie dziwkarze to nie są incele, bo incel to "involuntary celibate", czyli mimowolny celibat. Mimowolny, czyli chce, a nie może. Jeśli może pójść do pani #!$%@?, a nie chce, to jest volcelem "voluntary celibate".
Dlatego też kogoś, kto nazywa siebie "incelem", a nigdy u pani #!$%@? nie był, powinno się nazywać "incwelem".

Bo z biednymi incelami ma gówno wspólnego. Z tymi, których wygląd i mimowolne zachowanie obrzydza nawet zawodowe
  • Odpowiedz
@JustTheDude: To chyba tylko wtedy jak nie ma kasy do zapłaty, albo nie wie gdzie znaleźć dziwkę. Przecież zdeformowany typ dopłaci i stara #!$%@? mu da w gumie no bez jaj. Elitarna definicja. Może za daleko zaszła. Potem się zastanawiamy co to znaczy chcieć, albo co to znaczy móc.

Właściwie, to doszedłem do kontrowersyjnego wniosku, że incel jako światopogląd ma więcej sensu niż mityczne stworzenie, co nie może zaruchać nawet
  • Odpowiedz
@Maximus_Wykopus_Dickus: No już nie mówię o starej #!$%@?, tylko normalnej za dopłatą. Równie dobrze mógłbyś pisać, żeby zostać gejem i zaraz znalazłby się chłop do wytarmoszenia kakaowego oka i w ten sposób przestaje się być incelem, więc trzeba zmienić definicję.

Co to jest w ogóle ten "incel jako światopogląd"? Cóż to za światopogląd?

Po za tym tutaj incwel idzie w obie skrajności. Stara #!$%@? da mu dupy bez gumy za
  • Odpowiedz
@JustTheDude: To jest faktycznie bardzo logiczne co mówisz. Ale sam złagodziłeś swoją definicję, bo ona po prostu nie ma w przeciwnym wypadku zastosowania, tak jak i w naturze nie istnieją obiekty matematyczne typu linia, okrąg.

Incel jako światopogląd dotyczy wszystkich, którzy teoretycznie by mogli spermić i białorycerzyć i nie da się powiedzieć, że na pewno by nic nie ugrali. Albo nie są zlooksmaxowani, co też jest tylko hipotetycznym konstruktem.

Więc
  • Odpowiedz
@Maximus_Wykopus_Dickus:
W naturze występują obiekty matematyczne. Chociażby w ulach pszczelich jako przykład pierwszy z brzegu.

Najlepiej jak najszybciej porzucić słowo "incel" między innymi z powodu tego że nabrało negatywnych skojarzeń. Szczególnie jak samemu zmienia się definicję z oryginalnej, wtedy nie ma się tej przewagi, bo tak samo poprawnie jest dawać znak równości między "incelem", a mizoginem.

Można by wrócić do starych już wyjątkowo utartych określeń, których znaczenie będzie bardzo trudno przekręcić, a lepiej
  • Odpowiedz
@JustTheDude: "Baba w spektrum incelizmu, Nieszczęsliwa singielka." Brawo. Rozwiązałeś problem negatywnych konotacji. Szkoda, że kosztem zamiecenia pod dywan problemów nieatrakcyjnych mężczyzn. A bioselektory i tak nie będą tym usatysfakcjonowane.

A nomenklatura z gry Elden Ring to już odjechany pomysł i tego to już w ogóle nie rozumiem. Jeszcze mowa o niezawyżonych wymaganiach, a dopiero co byłeś Swole Doge ze sztywną definicją, że jak dziwka łaskawie zrobi łaskę, to już nie
  • Odpowiedz
@Maximus_Wykopus_Dickus: Przykład z babą był przykładem ekstremalnym, pokazującym, że definicja pasuje do całego "spektrum incelizmu".

Szkoda że ja jeden zamiatam pod dywan problemy nieatrakcyjnych mężczyzn w zupełnym przeciwieństwie do nich, gdzie cope'ują że albo dziewica, albo nic (choć gdyby wcześniej nie zostali odrzuceni przez społeczeństwo, to nie mieliby z tym problemu tak samo jak chad nie ma).

Szukałem pojedynczego dość krótkiego słowa, które dobrze opisywałoby zjawisko problemu znalezienia partnera. Samo "maidenless" od razu wyklucza baby, no chyba że lesbijki, albo bi, czyli promil promila.
Po prostu pasuje, masz jakiś
  • Odpowiedz
@JustTheDude: Przecież oni tylko tak #!$%@?ą. Nie odrzuciliby nie-dziewicy. Najwyżej nie dowierzaliby w jej szczere intencje. Chochoł.

Niestety dla większości maidenless nic nie znaczy i będzie wywoływać śmiech. Nie wspominając, już, że według sztywnej definicji żonaty jest maidenless. Incel jest dobrym słowem, bo przenika do mainstreamu i prowokuje do jakiejś debaty. Publicznie identyfikując się jako incel, lub <nowe wymyślone słowo> to i tak będzie zniszczenie sobie wizerunku. Wściekła kukoldwera i
  • Odpowiedz
@Maximus_Wykopus_Dickus: Wiem, że to cope w ich przypadku poszukiwania "dziewicy", ale jednak taka jest narracja. Jednak co to, postulaty konfederacji że mam się domyślać co jest żartem, a co nie?
Mimo to uważam, że to nie chochoł, bo cope'owanie w ten, czy inny sposób nigdy nie jest nie brane pod uwagę. Pytaj ziomków z tagu, zrób ankietę, czy coś w ten deseń. Jesteśmy na wykopie, więc słowa to jedyne co może zostać przekazane, a ogrom wysrywów o dziewicach nie może być zwykłym "#!$%@?".

Maidenless nic nie znaczy, ale incel znaczy śmieć, więc co lepsze?

Jak to żonaci wpisują się w sztywną definicję maidenless?
  • Odpowiedz