Wpis z mikrobloga

Ehh, drugi dzień lipca. Przespałem cały dzień. Z prostego powodu, pogoda ochydna była, marne 20 stopni , jakieś chmury i deszcz. To nie jest lato. No cóż, widocznie ochłodzenie postępuje. Ani razu jeszcze w tym roku się nie opalałem, nie pływałem w jeziorze/morzu, a zawsze już pod koniec czerwca było ponad 30 stopni, teraz max to było 27. Gdybym miał znacznie większe środki finansowe, przeprowadziłbym się na stałe na pustynię, do Arizony najlepiej. To jest odpowiadający mi klimat. Zaczynam się niepokoić, skoro już nawet lipiec zapowiada się zimno, po zimnym czerwcu, to mój 2 tygodniowy wyjazd nad polskie morze, w moją kameralną destynację może być nieudany. Jakby tak miało być jak obecnie przez te kilkanaście dni, to ja rezygnuję, szkoda pieniędzy. Cholerny p0lski klimat, 10 miesięcy zimna w roku. Pozostaje mieć nadzieję na nadejście upałów po 35 stopni w cieniu. Aczkolwiek szanse marne. Nawet nocy ciepłych nie ma, a lubiłem sobie wtedy różnoraką aktywność uprawiać. Taka noc po 26 stopni, ehh, marzenie.
#przegryw