Podziwiam wszystkie samotne matki oraz pary, które nie mają wsparcia od rodziny/znajomych w pierwszych miesiącach życia dziecka. Miesiąc temu urodziłam syna i gdyby nie to, że mam pomoc teściowej i mamy to chyba do tej pory bym się nie umyła, nie gotowała, nie sprzątała, nie wyszłabym do sklepu. Z resztą wcześniej zmarłabym z głodu.
@PrzegrywNaZawsze: kiedyś kobiety zaraz po porodzie wracały do pracy w polu a teraz takie biedne, nieporadne... z głodu by zdechły gdyby nie służące...
@klepie-biede No i właśnie miały możliwość wrócić, bo zwykle w jednym domu mieszkało kilka pokoleń, matki, babki które były pewnym wsparciem. Kiedyś nie było również niczym dziwnym zostawienie dziecka pod opieką sąsiadów.
A jak nie, to przywiązywałeś dziecko do nogi od stołu i szedłeś w pole (autentyczna historia).
@PrzegrywNaZawsze: @ciemnienie No siema xD do samotnych matek dołączę matki bliźniaków. To jest taka abstrakcja, chyba trzeba mieć jajniki ze stali i żelazne plecy. Podziwiam, podziwiam, podziwiam, nie dowierzam.
@klepie-biede: kiedys dziecmi zajmowała sie dosłownie całą wioska, do tego nie respektowano tak potrzeb dzieci. Teraz dzieckiem w porywie zajmuje się dwoje ludzi, zwłaszcza na początku.
@PrzegrywNaZawsze: Kumpela urodziła syna, jakiś czas po urodzeniu dostała depresji poporodowej, do psychiatryka na miesiąc, i od tamtej pory na lekach poprawiających nastrój. Zero wsparcia ze strony matki, ojca, teściowej. Bardzo chciała drugie mieć, ale odpuściła właśnie ze względu na brak pomocy.
@ciemnienie: Powiem Ci szczerze, że nie wiem. Gościu ma problemy z kontrolą agresji. Od kiedy się z nim ożeniła, odciął ją od męskich znajomych poza kolegami z pracy, także widuję się z nią raz na rok, zazwyczaj gdzieś przypadkiem. Czasem się umówimy ale to tylko na moment, szybka wymiana co u nas i ona zawija.
@PrzegrywNaZawsze to miałaś wyjątkowo niesforne dziecko albo ojca dziecka który ma #!$%@?. Lub po prostu przesadzasz jakie to macierzyństwo ciężkie. Da się we dwójkę
Podziwiam wszystkie samotne matki oraz pary, które nie mają wsparcia od rodziny/znajomych w pierwszych miesiącach życia dziecka.
Miesiąc temu urodziłam syna i gdyby nie to, że mam pomoc teściowej i mamy to chyba do tej pory bym się nie umyła, nie gotowała, nie sprzątała, nie wyszłabym do sklepu. Z resztą wcześniej zmarłabym z głodu.
A jak nie, to przywiązywałeś dziecko do nogi od stołu i szedłeś w pole (autentyczna historia).
No siema xD do samotnych matek dołączę matki bliźniaków. To jest taka abstrakcja, chyba trzeba mieć jajniki ze stali i żelazne plecy. Podziwiam, podziwiam, podziwiam, nie dowierzam.