Aktywne Wpisy
whitewolfik +187
Dzisiaj byłem w sądzie w sprawie #sluzebnoscwolfika i wygląda na to, że wkrótce poznamy finał. Sąsiad z polem obok mojego nie dogadał się z gminą w kwestii wyceny pod drogę i nie sprzedał spornego fragmentu, także drogi nie ma. Dowiedziałem, się że został powołany kolejny biegły na potrzebę wyceny służebności poprowadzonej przez pole sąsiada zgodnie z mpzt aż do fragmentu, który sprzedałem gminie. Na rozprawie mój adwokat miał tylko jeden wniosek -
Wziu1 +21
Wten, ów pan, menelskim siódmym zmysłem wyczuł że go obserwuję. Został nawiązany kontakt wzrokowy a w menelu nastąpiła aktywacja - kurs na mnie, i jak tylko znalazłem się w zasięgu głosu zaczyna nawijkę.
W pierwszym słowie się przywitał, w trzecim się grzecznie przedstawił, w szóstym już skończył wyjaśniać czego jego dusza pragnie. Otóż winka by się napił.
Myślę sobie - no, ambitnie.. ale akurat jak go mijałem to dokończył:
- "Amareeenki takiej, 6 złotych kosztuje, w bierdonce można kupić".
Przekonał mnie, bo przecież kim jestem żeby odmówić tak zacnego napitku, tak miłemu człowiekowi, w taki ładny dzień. Zresztą, w 20 słowach zastosował tyle technik manipulacji, że koleś mógłby być urzędnikiem państwowym wysokiego stopnia, a zamiast tego uczciwie o wino prosi.
Obiecałem mu, że mu kupię, wchodzę, robię zakupy. Gdzieś po minucie patrzę w tył. Koleś stoi, dwa metry za mną, obrócony plecami ii udaje że go tam nie ma.
Wyczuł że się na niego patrzę. Siódmy zmysł. Aktywacja. Szczery uśmiech.
- "Przynieść amarenkę?"
Zapewniłem że mu przyniosę, że nie zapomnę, to poszedł. Przypomniała mi się pewna nieszczęsna podróba Amareny którą mój brat, dumny z sobie przyniósł na parapetówkę, a której z jakiegoś powodu przez lata nie ubyło. Dałem mu winko, dorzuciłem paczkę kabanosów, i nigdy więcej już go nie spotkałem.