Wpis z mikrobloga

Uwaga! Ściana tekstu ale zapraszam do dyskusji.

Jakbyście się zastanawiali czy warto inwestować w #diablo4 to już odpowiadam - warto. A dlaczego? Bo to dopiero początek wyścigu z #pathofexile o najlepszego arpga na rynku. Póki co gra jest płatna na wejście ale założę się że prędzej czy później przejdą na free to play. Wracając jednak do tego czemu warto odwołam się do ekonomiczno-psychologicznej rozkminy z tego wątku

https://www.scribd.com/document/128531615/Why-Diablo-3-is-less-addictive-than-Diablo-2-a-scientific-explanation-Alex-Curelea-s-Dev-Log#

Niestety plik siedzi za paywallem albo zakładaniem konta ale i tak pamiętam go sprzed dobrych 10 lat i wam go teraz streszczę. W wielkim skrócie to co nas napędza do wielogodzinnego klikania w potwory to schemat

wyzwanie->wysiłek->nagroda

W zasadzie każda gra taki schemat ma ale niektóre mają z tym problem, np taki #fallout4 w późniejszych etapach questy nie stanowiły wyzwania, nie skłaniały do wysiłku a jako, że w ekwipunku już dawno miałeś najlepszą możliwą broń to i żadnej nagrody z tego nie było. Wracając do naszego podwórka arpgów takie na przykład poe ma #!$%@? zaakcentowaną część wyzwania oraz nagrody ale to właśnie wysiłek jaki należy włożyć jest (imo) niewspółmierny do osiąganych nagród.

Gra ewidentnie zbalansowana jest wokół 2% graczy, którzy odstawili życie prywatne, dzieci, rodzinę i inne zainteresowania na bok by móc farmić całymi dniami itemy. Drop rate itemów tworzących build, który ma szansę zrobić coś w endgame jest śmieszny - to jest jakieś 2% z bossa, który spawnujesz po zrobieniu około 22 map. Czy ktoś kiedyś złożył precursor emblema w ssf? Tak myślałem.

Wracając do schematu wyzwanie->wysiłek->nagroda gra uzależnia nas bardziej im szybciej w czasie kręci się te kółko. Jeśli Mamy gear i jesteśmy przygotowani a nie ma wyzwania tak jak w falloucie to nie ma po co grać. Jeśli Widzimy wyzwanie ale zrobienie jego pochłania #!$%@? ilości czasu to też demotywuje tak samo jakbyśmy podjęli wyzwanie, wysiłek byłby adekwatny do tego wyzwania ale #!$%@? byłaby nagroda to też nie bylibyśmy zadowoleni.

#diablo2 słynęło z tego, że ten cykl napędzający grę kręcił się jak #!$%@?. Wystarczyło tylko dodać do gry jakiś endgame i można to było spokojnie nazwać #diablo3 Jednak gra dość szybko wypstrykała się z wyzwań i po zabiciu uberów nie było tam już co robić. Poe w pewnym momencie odeszło od trzymania się tych 2% spoconych dzieciaków i dało coś od siebie w lidze harvest. Mieliśmy prawdziwy crafting i czuło się, że nad czymś pracujesz a nie rzucasz kostką raz na godzinę licząc że wyrzucisz 6. Jedynym probleme z harvestem był brak wyzwań. Wówczas największym bossem był Sirus i poprawcie mnie jeśli się mylę ale nie było jeszcze maven i maven invitation. Jeśli ktoś się tutaj ze mną nie zgadza to tylko rzucę przykładem: zrobienie wanda z +1 all spells i +1 all minion spells to 63% szans jak użyjesz 213k chaos orbów. NO ALE MOŻESZ PRZECIEŻ KUPIĆ ITEM. Chyba każdy przyzna, że zrobienie czegoś samemu dużo bardziej podnosi endorfiny niż kupno. Można użyć też rezonatorów ale na podobne szanse potrzebujemy 12 czterosocketowych plus kilka fossilów ale te rezonatory to wrzód na dupie przy szukaniu ich w delve.

Także harvest uważam, że był ligą, której brakło tylko endgame'u by sprawdzić te kozackie buildy które ludzie potworzyli. Widać to było po tym, że to jedna z najszybciej porzuconych przez graczy lig ale - jak wyżej - to nie z powodu zbyt szybkiej progresji. Był wysiłek, była nagroda ale nie było wyzwania. Docelowo uważam, że wszystkie buildy powinny dawać sobie rade z endgamem ale po zainwestowaniu w nie odpowiednio dużo czasu i wysiłku i tutaj właśnie poe mocno przesadza a takie diablo4 uważam, ze ma wielką szansę wstrzelić się pomiędzy system z diablo3 a poe.
  • 30
Chyba każdy przyzna, że zrobienie czegoś samemu dużo bardziej podnosi endorfiny niż kupno


@bubr32: Nigdy nie lubiłem crafcić itemów a tym bardziej w poe gdzie crafting to karuzela rng dla autystów. Zawsze mi się opłacało bardziej kupić item bo wiesz ile i czego wykładasz i mieć pewność co dostajesz czy to w Nostale, WoWie czy Metin2.
@ArthasMenethil: no właśnie tak to teraz wygląda. grałem już niemal wszystkimi buildami jakie są i przeszedłem na ssf, bo w trade granie wygląda tak, że farmisz se coś co lubisz, zarobisz na item, kupujesz i farmisz dalej aż złożysz postać. Nie farmisz konkretnych itemów tylko farmisz kasę na nie.

Crafting był spoko częścią gry kiedy łysy powiedział "wprowadzając harvesta pewnie #!$%@? całą ekonomię ale #!$%@? z tym". Ludzie bawili się świetnie,
Póki co gra jest płatna na wejście ale założę się że prędzej czy później przejdą na free to play.


@bubr32: ja obstawiam ze nie bedzie free to play, tylko bedzie w PS plus i game passie, ewentualnie cena spadnie do czegos w stylu 10 euro jak juz wyjdzie kilka sezonow.
@Syn_Tracza: zgadza się. nowe diablo jest na razie za małe by pokonać poe ale będzie się rozrastać. nigdy nie będzie tak duże ale mają dużą szansę nie popełnić takich błędów jak w poe. na pewno itemizacja będzie bardziej dostępna dla gracza. problem w tym, że blizzard od zawsze lubił programować buildy do itemów w bardzo oczywisty sposób, np. +10 do obrażeń whirlwind i wiadomo że to ww barb bis item.
@bubr32: Najważniejsze, że odeszli od itemizacji z D3, która jest chyba najgorsza ze wszytskich gier H&S jakie grałem, a grałem w kilkanaście. Tam dopiero był cyrk. Zkaładałeś set i damage wzrasta 10000% xD I inna konfiguracja nie ma jakiegokolwiek sensu.