Wpis z mikrobloga

Ciekawostka na dziś.
Skoszone trawniki są przez ludzi traktowane jako symbole statusu od XIX wieku, gdy wielkie połacie ziemi porosłe trawą (bezużyteczną, bo nieprzerabianą na siano) otaczały majątki dworskie i pałace.

Chodziło o to aby pokazać, że właściciel jest na tyle zamożny, że nie musiał na każdym kawałku ziemi uprawiać roślin do spożycia.
Więc można powiedzieć, że to jakiś rodzaj swag z XIX wieku.


_____________________________

Jednak ta moda w końcu się zmienia. Dlaczego w końcu? Otóż nie należy to do najbardziej przyjaznych środowisku z kilku powodów:

- Trawnik jest jednym z podstawowych elementów tzw. małej retencji, czyli mają wpływ na zatrzymywanie wody w glebie i środowisku lub spowalnianie spływu wód opadowych (w Polsce wskaźnik małej retencji jest trzy razy niższy niż średnia europejska). Można tez powiedzieć inaczej: mała retencja w Polsce leży i kwiczy. Jeśli czegoś nie zrobimy to coraz częściej będziemy doświadczać braku wody (ludzie z dworu czy pałacu nie mogą sobie pozwolić na takie coś ( ͡ ͜ʖ ͡)
- Zdecydowana większość uprawianych terenów zielonych (trawniki miejskie, pobocza dróg, łąki, pastwiska) jest koszona sprzętem spalinowym
- Ze schnących liści i schnącego ziela traw wydzielają się toksyczne substancje ((LZO, ang. volatile organic compounds). Związki te są wydzielane naturalnie przez rośliny – w niewielkim stężeniu. Jednak po cięciu obserwuje się stukrotny wzrost emisji.W taki sposób powstaje np. trujący dla człowieka ozon troposferyczny (przygruntowy), który na obszarach miejskich jest najistotniejszym czynnikiem powstawania niebezpiecznego smogu fotochemicznego
- Intensywne koszenie obszarów zielonych może mieć jeszcze inne niekorzystne skutki. W badaniu przeprowadzonym na przedmieściach Nowego Jorku wykazano, że częste przycinanie trawników uniemożliwia proces kwitnienia większości tworzących je gatunków
- Rzadsze koszenie zapewnia owadom bazę pokarmową (pyłek i nektar z kwiatów roślin), a więc skutkuje większą liczbą obserwowanych gatunków pszczół i wyższą częstością odwiedzin kwiatów
- Kosiarki i kosy spalinowe generują nie tylko zanieczyszczenia powietrza, lecz także hałas. Emitują dźwięki o natężeniu 100-180 dB (zanieczyszczenie hałasem to w Europie drugie, zaraz po zanieczyszczeniu powietrza największe zagrożenie środowiskowe)
- W całych Stanach Zjednoczonych – koszenie trawy to prawie 11% ogólnej rocznej emisji ze źródeł nietransportowych. Warto podkreślić, że wiele z emitowanych związków jest silnie toksycznych, a nawet rakotwórczych
- W naszym kraju znajduje się ponad 750 tysięcy hektarów trawników, które podlegają administracyjnie Urzędom Miejskim. Znajdują się nie tylko w centrach miast, ale również przy drogach szybkiego ruchu, autostradach oraz w parkach. Tego typu zieleńce koszone są średnio 7 razy w roku, a niekiedy prawie dwukrotnie częściej - 12 razy. Z obliczeń Fundacji wynika, że na koszenie tych areałów zużywane jest ponad 37,5 mln litrów paliwa, co przeliczyć można na 2 miliardy złotych płaconych ze Skarbu Państwa (czyli kieszeni podatników). W tej kwocie nie uwzględnione są oczywiście płace osób obsługujących kosiarki czy koszty związane z serwisowaniem sprzętu koszącego.
- Trawnik jest tworem sztucznym - nie występuje naturalnie w przyrodzie, dlatego chcąc go utrzymać w wymarzonej formie musimy z nią toczyć bezustanną walkę. Rośliny dwuliścienne, byliny, jednoroczne kwiaty - wszystkie te gatunki uznawane są w takim przypadku za “chwasty” i usuwane, mechanicznie lub chemicznie. To odbija się na różnorodności biologicznej, drastycznie ją zmniejszając, a substancje zawarte w preparatach ogrodniczych trują glebę oraz okoliczną faunę.

Zatem co robić?
- Jeśli kosić musisz bo się udusisz, to koś aby była jak najdłuższa
- Koś tylko niezbędną, funkcjonalną część trawnika
- Ogranicz częstotliwość koszenia - nie bój się o to, co powie sąsiad—i tak prawie nikt z nas nie ma majątku dworskiego lub pałacu ( ͡° ͜ʖ ͡°) Możesz też zamienić niektóre części na rabaty z roślinami okrywowymi lub dzikie zakątki w stylu łąkowym (większa bioróżnorodność, wolniejsze parowanie wilgoci z gleby, brak potrzeby częstego koszenia).
- Oczywiście tam, gdzie jest to niezbędne z przyczyn bezpieczeństwa ruchu drogowego, konieczne jest niskie koszenie zieleńców. Można również rozważyć pójście na kompromis i przy większych pasach zieleni kosić jedynie kilkadziesiąt centymetrów od chodnika, aby ułatwić sprzątanie po psach i zwiększyć komfort osób obawiających się np. ukłucia przez kleszcze. Jednak w pozostałych miejscach warto rozważyć naturalne rozwinięcie się łąk kwietnych, które kosi się raz lub dwa razy w roku
- Jeden trawnik nie zmieni za dużo ale jeśli procent miast i społeczeństwa coś z tym zrobi, możemy ułatwić życie naszej przyszłej wersji ;)

Mam nadzieję, że zainspirowałem do zgłębienia tematu. Zaznaczam, że nie jestem ekspertem a po prostu zainteresowałem się tematem. Jestem ciekaw jakie są kontrargumenty i czy coś was zaskoczyło. Tymczasem idę skosić swój trawnik, nie no żartuję, dalej jest super. ;)

#ekologia #trawniki #malaretencja #gospodarkawodna #ciekawostki #ciekawostka #ciekawostkanadzis #dom #ogrodnictwo #ogrod
  • 3
@MatthewDuchovny: zapuszczanie trawnika prowadzi do sprowadzenia się szerszeni i ós. Przerabiałem temat, bo to miało podobno sprawić, że mniej będę potrzebował wody do podlewania a sprawiło, że musiałem wołać pszczelarza żeby przyszedł i się ich pozbył.

Ile taka kosiarka ci spali przy koszeniu? Po drugie są też elektryczne i ręczne popychadła. Mam mnóstwo nasadzeń w ogrodzie, 10 drzew owocowych, krzaki owocowe i nie tylko, uprawiam własne warzywa i dla mnie pomysł
@Aquamen: No tak, masz szczególny typ ogrodu z drzewkami owocowymi itp. którego większość nie ma. Więc możesz zastosować jakiś kompromis.

Co do spalania, przykładowe dane z Australii - koszenie trawników miejskich odpowiada za 5,2% całkowitej emisji tlenku węgla (CO) i 11,6% całkowitej emisji węglowodorów niemetalowych (NMHC).
Ale dla mnie osobiście najgorszy jest ten hałas, szczególnie, że często takie coś robią rano. Masakra.

Dodatkowo wygląda jakby dom był zajęty przez menela któremu